Słowotwórstwo | 2007-06-29 |
Czym różni się plan stwarzania od planu tworzenia. Czy stwarzać faktycznie jest „potworkiem językowym”, jak mi powiedziano? | |
Samo stwarzać na pewno nie jest „potworkiem językowym”. Jest przewidzianą systemem języka formacją słowotwórczą od czasownika stwarzać, notowanego w słownikach ze znaczeniem ‘powodować, że coś zaczyna istnieć, powoływać do istnienia, do życia; robić, czynić, kreować, wykonywać’. Problem jest w użyciu, w połączeniu z innymi wyrazami. Podała nam Pani plan stwarzania, ale to za mało, aby oceniać fortunność użycia. Czasownik stwarzać to niedokonana postać czasownika stworzyć (aspekt dokonany), ten z kolei powstał na bazie niedokonanego tworzyć. Różnica między stworzyć a stwarzać leży nie tylko w aspekcie, ale też w kategorii krotności, tę zaś wprowadza wymiana o w a (też: mówić – mawiać, chodzić – chadzać, wyrobić – wyrabiać). Znaczenie wielokrotności mieści też czasownik tworzyć (Tworzyć nowe osiedla). Być może to, że plan tworzenia wyraża również wielokrotną czynność, zatem to samo, co plan stwarzania, a jest mniej skomplikowany morfologicznie, spowodował ostrą reakcję. Za ostrą. Krystyna Kleszczowa |
Frazeologia | 2007-06-29 |
Chciałabym zapytać, dlaczego wyrażenie sytuacja uległa poprawie nie jest poprawne? A może jest? Przestudiowałam słowniki i znalazłam jedynie wyrażenie sytuacja wymknęła się spod kontroli. Niby podobne, a jednak inne... | |
Wyrażenie sytuacja uległa poprawie jest poprawne, choć wydaje się, że dystrybucja użycia tego sformułowania byłaby raczej ograniczona stylistycznie (styl urzędowy, może dziennikarski). Powiemy raczej: sytuacja poprawiła się lub polepszyła się. Natomiast frazeologizm sytuacja wymknęła się spod kontroli ma całkowicie inne znaczenie, niż wyrażenie omawiane wyżej. Jeśli sytuacja wymyka się spod kontroli, to znaczy, że dzieje się coś nieoczekiwanego, coś, czego nie planowaliśmy i raczej oceniamy to negatywnie. Katarzyna Sujkowska-Sobisz |
Grzeczność językowa | 2007-06-29 |
Czy rozpoczynając list, można dodać nazwisko po zwrocie Szanowna Pani? Chcę napisać list z podziękowaniami, bardziej oficjalny niż prywatny. Zależy mi na tym, żeby wyraźnie podkreślić osobę, do której kieruję podziękowania. Czy w takim razie poprawny będzie zwrot: Szanowna Pani Anno Kowalska, a może: Szanowna Pani Kowalska? Czy w takim zwrocie należy użyć imienia i nazwiska, czy wystarczy tylko nazwisko? Który człon należy odmienić - samo imię? A jeśli użyję tylko nazwiska, to należy je również odmienić, a może w ogóle niczego nie odmieniać? | |
Odpowiedź jest jasna, jednoznaczna, kategoryczna. W języku polskim nie ma zwyczaju używania nazwisk jako form adresatywnych, poza wyjątkowymi tylko kontekstami. Konwencja grzecznościowa wyklucza taką wypowiedź, jaką Pani przytacza. W liście może Pani użyć jedynie zwrotu Szanowna Pani, czy przy nieco bliższych relacjach z adresatem: Droga Pani. Jeśli adresat ma jakiś tytuł lub pełni funkcję, dobrze jest to ująć w pierwszym zwrocie, czyli napisać np.: Szanowna Pani Profesor, lub Szanowna Pani Dyrektor, itd. Rozumiem, że brak w ogólnym zwrocie Szanowna Pani tego, co chciałaby Pani osiągnąć, mianowicie zindywidualizowania zwrotu adresatywnego. Ale pojawiający się od niedawna zwyczaj używania w tym miejscu nazwiska z punktu widzenia języka polskiego i polskiej grzeczności jest naganny. Pani dociekania dotyczące formy przypadkowej nazwiska nie mają żadnego uzasadnienia wobec zdecydowanie negatywnej oceny samego zwyczaju (choć oczywiście w polszczyźnie imiona i nazwiska odmieniają się). Wyrażam zadowolenie, że problem Panią zainteresował i ma Pani pewne wątpliwości, a nie naśladuje Pani form niepoprawnych. Małgorzata Kita |
Odmiana | 2007-06-29 |
Który imiesłów jest poprawny: szepczący czy szeptający? | |
Czasownik szeptać współcześnie odmienia się w czasie teraźniejszym według koniugacji -ę, -esz, a zatem ma poprawne formy: szepczę, szepczesz, szepcze, szepczemy, szepczecie, szepczą. Słowniki podają także starsze formy, uznawane obecnie za rzadsze, książkowe: szepcę, szepcesz, szepce, szepcemy, szepcecie, szepcą – jedną z takich właśnie form znaleźć można w znanym wierszu Jarosława Iwaszkiewicza Nim przyjdzie wiosna, który tak sugestywnie wyśpiewał niegdyś Czesław Niemen: Nim przyjdzie wiosna, nim miną mrozy, w ciszy kolebce – nade mną sosna nade mną brzoza witkami szepce. Szepce i śpiewa niby skrzypcowa melodia cicha melodia nowa, której nie słychać, która dojrzewa (…). W czasie przeszłym czasownik szeptać ma formy oparte na temacie bezokolicznika: szeptałem / szeptałaś, szeptałeś / szeptałaś, szeptał / szeptała / szeptało, szeptaliśmy / szeptałyśmy, szeptaliście / szeptałyście, szeptali / szeptały. Imiesłów przymiotnikowy czynny na -ący w polszczyźnie tworzy się na bazie tematu czasu teraźniejszego, a więc w tym przypadku na bazie tematu szepcz-: szepczący. Współczesne słowniki poprawnej polszczyzny (np. Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego) przestrzegają przed używaniem w czasie teraźniejszym form zbudowanych na temacie bezokolicznika typu !szeptam, !szeptaj, uznają je za niepoprawne, choć jeszcze wydany w 1938 roku Słownik ortoepiczny Stanisława Szobera odnotowywał je jako formy rzadsze, lecz nie błędne, podobnie jak formę imiesłowu szeptający. Jak widać, norma językowa się zmienia, choć nie zmienia się frekwencja interesujących Panią formy imiesłowu w polszczyźnie: np. według internetowej wyszukiwarki uznawana za poprawną forma szepczący jest około 18 razy częściej używana niż konkurencyjna, nieaprobowana przez wydawnictwa poprawnościowe forma !szeptający. Niejako na marginesie dodać można, że oboczność spółgłoskowa t : cz w formach bezokolicznika szeptać i czasu teraźniejszego szepczę nie jest dla języka polskiego typową obocznością, pojawiła się w formach podobnych czasowników, które Witold Doroszewski nazwał „historycznie wykolejonymi pod wpływem płakać – płacze” (O kulturę słowa, t. 2, Warszawa 1968, s. 353). W czasownikach koniugacji -ę, -esz, których temat kończy się na spółgłoskę k, owo tematyczne k w formach czasu teraźniejszego wymienia się na cz, jak w płakać : płaczę. Formy czasu teraźniejszego czasowników z końcowym tematycznym t miały historycznie typową dla polszczyzny (por. np. kobieta : kobiecy) wymianę głoskową t : c, np. szeptać : szepcę, kołatać : kołacę, lecz w formach tych przez analogię do czasu teraźniejszego czasownika płacze pojawiało się tematyczne cz zamiast c i doszło to tego, że dziś częstsze są formy z cz: szepczę, kołaczę (zob. też W. Doroszewski, O kulturę słowa, t. 1, Warszawa 1964, s. 303). To że istnieją (bo bywają używane) formy imiesłowu przymiotnikowego czynnego !szeptający, jest dla językoznawcy znakiem, że nie wszyscy użytkownicy polszczyzny chcą pamiętać o tym, że w niektórych formach tego czasownika dochodzi do wymian spółgłoskowych, tworzą zatem imiesłów, pomijając tę niejako zniekształcającą temat czasownika oboczność. Używając języka, pragniemy wkładać w tę czynność jak najmniej wysiłku, nie obciążając zbytnio pamięci, stąd bierze tendencja do usuwania wyjątków. Byś może za jakiś czas forma !szeptający zostanie zaaprobowana przez normę językową, odnotowana w słownikach, uznana za wariantywną formę tego imiesłowu. Byłby to proces zgodny z tendencją do ekonomizacji środków językowych. Katarzyna Wyrwas |
Odmiana | 2007-06-27 |
Mam wątpliwość dotyczącą odmiany liczebników: jeśli wyobrazić sobie braci bliźniaków (bez żadnych aluzji), tak samo sprawnych biegaczy, to przybiegliby do mety pierwsi, drudzy, trzeci, czwarci, piąci, szóści, siódmi, ósmi, dziewiąci, dziesiąci? A gdyby byli 164.? Czy odmieniamy w tym wypadku sześćdziesiąci? Jaka jest ogólna zasada odmiany liczebników w zależności od tego, czy są dziesiątymi, tysiącznymi czy setnymi? Mówimy przecież – w dwa tysiące siódmym roku, a nie – w dwutysięcznym siódmym, ale – w tysiąc dziewięćset osiemdziesiątym czwartym, a nie – w tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt czwartym. | |
Generalnie liczebniki porządkowe wyższe niż 3-cyfrowe odmieniają tylko 2 ostatnie liczby, więc: sto dwudziesty czwarty, tysiąc sto dwudziesty czwarty, milion sto tysięcy sto dwudziesty czwarty itd. (jesli jest 2008 - to oczywiście dwa tysiące ósmy). Bliźniacy mogliby być pierwsi lub drudzy (gdyby przybiegli jednocześnie). Teoretycznie mogliby przybiec jako szóści lub jedenaści – „dziwność” formy wynika z jej rzadkości; dlatego sama powiedziałabym raczej, że przybiegli, zajmując ósme // jedenaste miejsce . Wszelako generalnie liczebniki porządkowe odmieniają się jak przymiotniki, odpowiednio: twardo- lub miękkotematowe. Ewa Jędrzejko |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2007-06-27 |
Jak odmienić nazwisko Szyngiel – Szyngla czy Szyngiela? | |
Jak podaje Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego, nazwiska polskie zakończone na -el, jeśli tylko w równobrzmących z nimi rzeczownikach pospolitych tracą w odmianie samogłoskę e, odmieniane są z opuszczeniem jej w przypadkach zależnych, np. Wróbel – D. Wróbla (nie: *Wróbela), bo wróbel – D. wróbla; Dekiel – D. Dekla (nie: *Dekiela), bo dekiel – D. dekla. W nazwiskach Polaków o postaci nietożsamej z rzeczownikiem pospolitym najczęściej w przypadkach zależnych zachowuje się e, np. Lelewel – D. Lelewela; Korbel – D. Korbela. W nazwiskach pochodzenia obcego na -el o zachowaniu lub opuszczeniu [/]e w odmianie decyduje najczęściej stopień adaptacji nazwiska do języka polskiego. Tak więc nazwiska mające na gruncie polskim dłuższą tradycję, jak Hegel, Wedel, Mendel, także: Havel, na ogół tracą w odmianie e: Hegel – D. Hegla, Wedel – D. Wedla, Mendel – D. Mendla, Havel – D. Havla. W odmianie nazwisk osób współcześnie żyjących i nazwisk nie dość ugruntowanych w polskiej tradycji językowej, najczęściej zachowuje się e, np. Orwell – D. Orwella, Fernandel – D. Fernandela, Cromwell – D. Cromwella, Kinkel – D. Kinkela. Wyjątek stanowią nazwiska francuskie, w których ostatnia sylaba jest akcentowana, np. Claudel [wym. Klodel]. Zawsze zachowujemy w ich odmianie samogłoskę e: Claudel – D. Claudela, Ravel – D. Ravela. Jeśli więc idzie o nazwisko Szyngiel, to jako nazwisko pochodzenia obcego oraz nazwisko nietożsame z żadnym polskim rzeczownikiem pospolitym powinno zachować e we wszystkich przypadkach odmiany: M. Szyngiel, D. Szyngiela, C. Szyngielowi, B. Szyngiela, N. Szyngielem, Ms. Szyngielu. Nazwiska z tzw. e ruchomym podlegają jednak również innym uwarunkowaniom, ponieważ o wyborze określonej formy – Szyngiela bądź Szyngla – i jej użyciu w danym środowisku decyduje zwyczaj, który zwykle narzucają nosiciele nazwiska. Jeśli więc Jan Szyngiel wyraźnie życzy sobie, aby mówić, że nie ma Jana Szyngla, że przyglądam się Janowi Szynglowi i mówię o Janie Szynglu, to należy takie życzenie respektować. Jeśli natomiast o nic nam nie wiadomo o preferencjach nosiciela nazwiska, bezpieczniej je odmienić z samogłoską e, będzie bowiem bardziej jednoznaczne. Katarzyna Wyrwas |
Ortografia | 2007-06-27 |
Czy drewno świerkowe jest średniotwarde, średnio-twarde, czy też średnio twarde? | |
Drewno świerkowe jest średnio twarde, ponieważ w polszczyźnie wyrażenia złożone z dwóch członów, z których pierwszy jest przysłówkiem, a drugi przymiotnikiem (lub też imiesłowem odmiennym) określanym przez ten przysłówek, traktuje się ja zestawienia i pisze rozdzielnie, por. przykłady ze słownika: cicho piszący, daleko idący, dziko rosnący, szybko schnący, świeżo malowany, średnio zamożny, czysto naukowy, rdzennie polski, wiecznie młody, lśniąco biały itd. (Wielki słownik ortograficzny PWN pod red. E. Polańskiego, reguła 134). Istnieją również tego typu wyrażenia, które nazywają trwałą właściwość obiektu i scaliły się, np. ciężkostrawny, krótkowidzący, słabowidzący (o wadach wzroku i słuchu), długogrający (o płycie). Katarzyna Wyrwas |
Ortografia | 2007-06-27 |
Mam wątpliwość co do pisowni wyrazu święty w następującym kontekście: chodzi o tytuł książki Żywoty świętych, ale w tej szczególnej sytuacji, gdy mam na myśli konkretnych ŚWIĘTYCH, naszych ŚWIĘTYCH, np. patronów kościoła, powiedzmy Kosmę i Damiana. Moją intencją jest podkreślenie, że wyraz święci jest substytutem ich imion własnych. Czy wówczas poprawny będzie zapis Żywoty Świętych (drugi wyraz dużą literą)? Tak napisałam, ale spotkałam się z krytyką. Może moja intencja była słabo czytelna? A może jest jakaś żelazna zasada, która rozstrzyga jednoznacznie, jak to ma być poprawnie zapisane: albo świętych, albo Świętych. | |
W istocie wydaje się, że Pani intencja w zaproponowanym zapisie nie jest zbyt czytelna. Zapisem tytułu rządzą precyzyjne zasady, w myśl których taki zapis jest błędny. Wielką literą piszemy wprawdzie nazwy własne osób świętych (także rzeczowniki będące składnikami indywidualizującymi w nazwie wielowyrazowej, np. Święty Jan Ewangelista, Święty Paweł Apostoł), ale wtedy gdy połączone są z konkretnym imieniem świętego. Zauważmy ponadto, że przymiotnik święty zapisujemy wielką literą tylko wtedy, gdy występuje w postaci pełnej, nie zaś skróconej. Jeżeli używamy skrótu, zapisujemy go małą literą, np.: św. Jan Ewangelista, św. Paweł Apostoł. Aldona Skudrzyk |
Ortografia | 2007-06-27 |
Jak poprawnie zapisać – dane tele-adresowe czy teleadresowe | |
W polszczyźnie obowiązuje łączny zapis cząstki tele- (por. E. Polański, A. Skudrzyk Słownik pisowni łącznej i rozdzielnej), a zatem dane są teleadresowe i książka jest teleadresowa, co potwierdza np. Wielki słownik wyrazów obcych PWN pod red. M. Bańki, który odnotowuje taki przymiotnik. Katarzyna Wyrwas |
Odmiana | 2007-06-27 |
Czy wyraz tico (określający nazwę samochodu) odmienia się przez przypadki? | |
Wyrazy tego typu - tzn. wyrazy nowo zapożyczone rodzaju nijakiego zakończone na -o są najczęściej nieodmienne, por. logo. Aldona Skudrzyk |
Odmiana | 2007-06-27 |
Zastanawiałam się ostatnio nad liczbą mnogą wyrazu tło (tła). Jak w tym przypadku wyglądałby dopełniacz lm.? | |
Bardzo ciekawe pytanie! Z moich obserwacji wynika, że dosyć spora część rodowitych użytkowników języka polskiego ma z wyrazem tło problem. Ma on kilka znaczeń: 1. dalszy plan w przestrzeni, przed którym występują osoby lub umieszczone są przedmioty; też: część obrazu na dalszym planie, 2. jednolita barwa jakiejś płaszczyzny, na której jest deseń odmiennej barwy, 3. miejsce, środowisko, warunki, w których ktoś działa lub coś się dzieje; też: stosunki panujące w danym okresie, 4. podłoże, źródło czegoś, 5. coś mało znaczącego, 6. cicha, ledwie zauważalna muzyka lub inne dźwięki towarzyszące czemuś. Dopełniacz liczby mnogiej od słowa tło brzmi teł (podobnie jak w parze cło- ceł). Jest formą rzadko używaną (zob. Nowy słownik poprawnej polszczyzny PWN pod red. A. Markowskiego), dlatego może wydawać się użytkownikom nieco dziwaczna. Warto jednak zauważyć, że odmiana tego wyrazu nie przysparza kłopotów producentom teł fotograficznych. Anna Majdak |
Ortografia | 2007-06-27 |
Czy można uznać za poprawny zapis w art. 80 Traktatu WE, czy też zmienić Traktat na traktat | |
W zapisie w art. 80 Traktatu WE/i] słowo traktat powinno się zapisać wielką literą, jako że według Wielkiego słownika ortograficznego PWN zapisujemy w ten sposób pierwszy wyraz w jedno- wielowyrazowych tytułach utworów literackich i naukowych, w tytułach ich rozdziałów, w tytułach dzieł sztuki, zabytków językowych, odezw, deklaracji i ustaw. Piszemy np. Konstytucja 3 maja. Zapis małą literą możliwy byłby w przypadku, gdyby słowo traktat określało wydarzenie lub akt dziejowy, jak np. traktat wersalski. Ewelina Pałka |
Odmiana | 2007-06-27 |
Czy można określić stronę czasownika w trybie rozkazującym, np. czasownika spójrz? | |
Tak; formy rozkaźnikowe są tworzone od podstawy w stronie czynnej (strony inne niż czynna mają swoje morfologiczne wykładniki (-n- // -t- dla biernej; się - dla zwrotnej). Ewa Jędrzejko |
Etymologia | 2007-06-27 |
Jak w prasłowiańszczyźnie mógł wyglądać leksem (jak go zapisać? czy w ogóle jest taka możliwość?) trzcina? | |
Słownik etymologiczny języka polskiego W. Borysia podaje, że rzeczownik trzcina w czasach prasłowiańskich miał najprawdopodobniej postać *trъstina, w którym widać połączenie spółgłoski r i półsamogłoski (jeru twardego) ъ. Katarzyna Wyrwas |
Grzeczność językowa | 2007-06-27 |
Starsi ode mnie współpracownicy zwykle zwracają się do mnie po imieniu, ja natomiast używam słów Pan lub Pani. Są to osoby, z którymi mam codzienny kontakt. Czuję się niezręcznie, gdy mówią do mnie po imieniu, a ja ze względów grzecznościowych muszę używać zwrotów Pan i Pani. Odbieram to negatywnie. Tym bardziej, że są to osoby, które nie pytały mnie, czy mogą mi mówić po imieniu. Czy w takiej sytuacji powinnam zwrócić im uwagę? | |
Polski system grzecznościowy opiera się (choć może powiedzieć raczej: opierał się, bo zmiany dokonują się w ostatnich kilkunastu latach w bardzo wielkim tempie) na zasadzie dominacji w komunikowaniu osób starszych wiekiem. Tym osobom należy // należało okazywać szacunek, one też mają // miały większe uprawnienia w akcie komunikacyjnym. Podobnie jak osoby wyżej stojące w hierarchii społecznej, zawodowej. W wielu firmach czy korporacjach działających także w Polsce w ostatnich latach pojawił się zwyczaj mówienia sobie po imieniu przez wszystkich pracowników, ale działa to obustronnie i jest symetryczne. W Pani przypadku problem dotyczy nierówności w używaniu form adresatywnych. Jak się domyślam, jest Pani osobą młodą. Stąd skłonność osób od Pani starszych do mówienia Pani po imieniu, z użyciem formy ty. Pani natomiast zwraca się do rozmówców, stosując formy oficjalne. I to wywołuje u Pani poczucie dyskomfortu. Myślę, że Pani rozmówcy mogą w ogóle nie dostrzegać tego. W zasadzie w miejscu pracy nie powinny mieć miejsca takie sytuacje. Nie należy podkreślać młodego wieku rozmówcy, używając wobec niego formy 2 osoby liczby pojedynczej czasowników i imienia (czyli: Magda, zrób to) w sposób automatyczny, bez wzajemnego uzgodnienia stosowania danych form. Nie należy (nie wolno) używać form wyrażających protekcjonalny stosunek do rozmówcy. Ale… No właśnie, zwykle jest jakieś ale. I sądzę, że powinna się Pani zastanowić, jakie są powody tego, że ludzie od Pani starsi mówią do Pani po imieniu. Tu widziałabym dwie możliwości: albo to przejaw sympatii dla Pani, życzliwości, czy w ogóle uczuć pozytywnych, albo wyraz nieuzasadnionej poufałości, przejaw poczucia wyższości (uzasadnionej wiekiem, stanowiskiem). A zatem mówienie po imieniu może być albo wyrazem dominacji, albo przejawem „rodzicielskiej” sympatii. I od oceny motywów zależeć by mogły Pani reakcje. Choć „nie do końca” wiem – jakie. Nie ma tu większego pola działania z zachowaniem uprzejmości. Reakcja: proszę mi mówić: proszę pani jest radykalna i nie bardzo mieści się w normach zachowań grzecznościowych. Z drugiej strony pytanie, skierowane przez osobę młodą, do osoby starszej: czy mogę pani // panu mówić po imieniu też nie jest zgodna z kodeksem grzecznościowym. Tu bowiem inicjatywa przejścia na ty należy do osoby starszej. Sytuacja z Pani punktu widzenia nie jest prosta. Językoznawca też nie da jednoznacznej rady. Może w takim razie podzielę się z Panią moim doświadczeniem, kiedy byłam początkującym pracownikiem naukowym. Otóż pewnego dnia w czytelni zastępowałam przez chwilę bibliotekarkę. I w tym momencie podeszła do mnie starsza pani doktor (która mnie nie znała), prosząc, żebym znalazła dla niej książkę. Powiedziała: aniołku, daj mi książkę… Ta poufałość wywołała u mnie pewną irytację, którą też i wyraziłam: proszę mi nie mówić: aniołku. Pani przeszła na formę oficjalna, ale długo potem czuła do mnie urazę. Zanim Pani podejmie działania, warto zastanowić się nad motywami postępowania osób, które mówią do Pani: ty. I ocenić skutki oraz efekty. Myślę, że warto też przyjrzeć się uważnie relacjom służbowym między Panią a osobami, które stosują wobec Pani formy ty. Zwierzchnik ma do dyspozycji nieco więcej możliwości, także językowych. Choć nie powinien ich nadużywać. Zachęcam do sięgnięcia do książki Małgorzaty Marcjanik, która zajmuje się grzecznością i przemianami w tym zakresie, jakie dokonują się w ostatnich kilkunastu latach. To Grzeczność w komunikacji językowej, Warszawa 2007, wydana przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Warto też skorzystać z książki Polszczyzna na co dzień pod redakcją Mirosława Bańki, gdzie znajdzie Pani duży artykuł Małgorzaty Marcjanik na temat współczesnej etykiety i słownik formuł adresatywnych, czyli tych, których używa się, kiedy zwracamy się do określonego rozmówcy. Małgorzata Kita |
Składnia | 2007-06-27 |
Tego typu spotkania odbywają się bardzo rzadko. Tym większa korzyść uczestników, którzy przybyli na wtorkową konferencję. Czy poprawne jest zaczynanie zdania od wyrażenia tym większa? | |
Polszczyznę jako język fleksyjny cechuje dość swobodny szyk wyrazów. Nadawcy bez uszczerbku dla zrozumiałości wypowiedzi mogą zatem umieszczać niektóre (istotne z ich punktu widzenia) elementy zdania w pozycji inicjalnej w celu ich uwydatnienia, podkreślenia ich ważności. Nie zabrania się więc rozpoczynania zdania od połączenia tym większa itp. Katarzyna Wyrwas |
Różne | 2007-06-27 |
Jakie rozróżniamy typy wulgaryzmów i jakie są ich funkcje? | |
Maciej Grochowski, autor Słownika polskich przekleństw i wulgaryzmów (Warszawa 1995), wyróżnia wulgaryzmy systemowe (właściwe), które są uznawane za wulgaryzmy bez względu na ich znaczenie i kontekst, w jakim występują, oraz wulgaryzmy referencyjno-obyczajwe, które stają się wulgaryzmami właśnie ze względu na określone, wybrane znaczenie czy odniesienie do danego przedmiotu (autor słownika jako przykłady podaje tu dmuchać, szpara). Wulgaryzmy mogą pełnić wiele funkcji, między innymi: funkcję ekspresywną (rozładowują napięcie, wyrażają emocje, znoszą dystans między nadawcą a odbiorcą), impresywną (wzmacniają komunikat), perswazyjną (służą przypodobaniu się odbiorcy, nawet w sytuacji oficjalnej, np. słownictwo „Nie”), oraz funkcję ludyczną (rozbawiają odbiorcę). Zob. też J. Kowalikowa, Znaczenie i funkcja wyrazów tzw. brzydkich we współczesnej polszczyźnie mówionej, w: Współczesna polszczyzna mówiona w odmianie opracowanej (oficjalnej), pod red. Z. Kurzowej, W. Śliwińskiego, Kraków 1994, s. 107-113; I. Biernacka-Ligienza, Wulgaryzmy a łamanie normy językowej, w: Mowa rozświetlona myślą. Świadomość normatywno-stylistyczna współczesnych Polaków, red. J. Miodek, Wrocław 1999, s. 166-181. Maria Czempka |
Ortografia | 2007-06-27 |
Jak jest obowiązująca pisownia tytułów książek? | |
W tytułach książek wielką literą piszemy jedynie pierwszy wyraz, chyba że inne są nazwami własnymi, np. Słownik poprawnej polszczyzny, Słownik języka polskiego, Encyklopedia powszechna, Ziemia obiecana, Ogniem i mieczem, Nigdy w życiu, Ja wam pokażę, Sto lat samotności, Kronika zapowiedzianej śmierci, ale: Pan Wołodyjowski, Magiczny urok Narnii, Rodzina Połanieckich, Przygody pana Bazylka, Niewiarygodne przygody Marka Piegusa itp. (Zob. Wielki słownik ortograficzny języka polskiego PWN, reguła 73). Katarzyna Wyrwas |
Etymologia | 2007-06-27 |
Jaka jest etymologia wyrazu ubiór? | |
Rzeczownik odczasownikowy ubiór (ubier) pojawił się w systemie języka polskiego już w XVI w. Podstawą do jego utworzenia była prasłowiańska forma *bьrati – ‘brać’. Do niej zaś dołączano prefiks u-, którego odpowiednikiem w polszczyźnie jest przedrostek od-. Pierwotnie czasownik ubrać : ubirać (się) znaczył tyle co ‘zebrać, sprzątnąć (np. ze stołu), potem również ‘oporządzić’. Ale już w XVI stuleciu używa się go jako synonimu leksemów ‘wkładać zbroję, odziać, przystroić’. XVI w. to także, jak podaje W. Boryś w Słowniku etymologicznym języka polskiego, moment powstania form gerundialnych (odczasownikowych) ubiór i ubranie oznaczających początkowo wszelki rodzaj okrycia ciała, a więc zarówno odzież, jak i obuwie. Z czasem znaczenie tych rzeczowników uległo zawężeniu i słów ubiór, ubranie używano na określenie tego, co dziś rozumiemy pod pojęciem odzież. Katarzyna Mazur |
Znaczenie | 2007-06-27 |
Zwracam się z uprzejmą prośbą o podanie znaczenia słów umowa pod nadzorem i umowa pod kierownictwem. Proszę również o podanie cech wspólnych i różnic między słowami pod nadzorem i pod kierownictwem. | |
Nadzór według Słownika współczesnego języka polskiego pod red. Bogusława Dunaja (Warszawa 1996) to ‘sprawowanie kontroli, pilnowanie ludzi bądź rzeczy’ lub w znaczeniu drugim: ‘urząd, jednostka organizacyjna nadzorujące kogoś lub coś’, a nadzorować to ‘pilnować kogoś lub coś, mieć nadzór nad kimś lub czymś, doglądać, pilnować czegoś’, natomiast kierownictwo to ‘kierowanie, zarządzanie czymś’, a także: ‘grupa osób zarządzających przedsiębiorstwem, instytucją, organizacją; zarząd, dyrekcja, zwierzchnictwo’. Z kolei kierować to ‘zarządzać czymś, kimś, przewodniczyć czemuś, komuś, rządzić czymś, kimś, stać na czele czegoś’. Inna jest więc funkcja podmiotu wobec przedmiotu, którego czynność dotyczy. W przypadku nadzoru jest to poddawanie ocenie działalności przedmiotu, w przypadku kierownictwa zaś podkreślony jest element aktywności podmiotu wobec przedmiotu, jego integrację z grupą i udział w danym procesie i jego przebiegu. W przypadku nadzoru można by także mniemać, że wykonawca czynności jest poza czymś, co nadzoruje, nie należy do danego zbioru. Takiej interpretacji przeczy jednak definicja słowa zawarta w Uniwersalnym słowniku języka polskiego pod red. Stanisława Dubisza (Warszawa 2003), w którym nadzór to ‘komórka organizacyjna (zakładu, urzędu) nadzorująca kogoś lub coś, personel nadzorujący, także pomieszczenie, siedziba’. Inny słownik języka polskiego pod red. Mirosława Bańki (Warszawa 2000) podkreśla z kolei w definicji słowa nadzór posiadane uprawnienia podmiotu do wykonywania danej czynności – ‘nadzór nad jakąś osobą, instytucją lub jej pracą to pilnowanie lub kontrolowanie jej przez uprawnioną do tego osobę lub instytucję’. Taki wymóg nie musi być spełniony wobec kierownictwa, są to bowiem ‘ludzie stojący na czele jakiejś instytucji lub organizacji’. Co do połączeń umowa pod nadzorem lub umowa pod kierownictwem, odnosić mogą się one zarówno do znaczenia odczasownikowego, jak i do grupy ludzi. Różnica wynikać może więc z określonych funkcji, jak i ze statutu grupy nadrzędnej, analogicznie do podanych powyżej definicji. Maria Czempka |