Najczęściej zadawane pytania (229) Ortografia (592) Interpunkcja (198) Wymowa (69) Znaczenie (264) Etymologia (306) Historia języka (26) Składnia (336) Słowotwórstwo (139) Odmiana (333) Frazeologia (133) Poprawność komunikacyjna (190) Nazwy własne (439) Wyrazy obce (90) Grzeczność językowa (41) Różne (164) Wszystkie tematy (3320)
w:
Uwaga! Można wybrać dział!
Słowotwórstwo2015-02-16
Od dłuższego czasu próbuję znaleźć nazwę mieszkańców Ząbek (miasto nazywa się Ząbki). Najczęściej pojawiają się dwa określenia: ząbkowianie i ząbczanie. Jednak żadna z tych nazw chyba nie jest oficjalna. Czy istnieje określenie dla mieszkania tego miasta, czy należy używać sformułowania mieszkaniec Ząbek?
W poradniach językowych często pojawiają się pytania o poprawność nazw mieszkańców: jak nazwać mieszkańca Żor (żorzanin?), Bornego-Sulinowa (bornianin?), Ostrowca Świętokrzyskiego (ostrowczanin?), Bielsko-Białej (bielszczanin?), Łomży (łomżanin?), Kartuz (tu pytający podał aż trzy warianty: kartuzjanin, kartuzianin, kartuziak?). A warto dodać, że pytają mieszkańcy tychże miejscowości, co niewątpliwie świadczy o wygasaniu reguły słowotwórczej, mówimy raczej mieszkaniec Łomży, człowiek z Łomży.
Najczęściej do nazwy miejscowości dołączamy formant -anin, zatem od Ząbki powinno się tworzyć formy ząbczanin, ząbczanie, podobnie jak: Toruń – torunianin, torunianie. Rzadziej stosowane są inne formanty, por. Warszawa – warszawiak, Wrocław – wrocławiak, to raczej w stylu potocznym, też -czyk (londyńczyk, florentczyk).
Krystyna Kleszczowa

Słowotwórstwo2015-02-16
Szanowni Państwo,
pewien autor utworzył przymiotnik w odniesieniu do pojęcia szkoła z Salamanki (zjawisko w historii myśli politycznej, ekonomicznej) – szkoła salamantyńska. Nie spotkałam takiego określenia. Czy ta forma jest poprawna?
Z wyrazami szacunku, MF
Tworzenie przymiotników od nazw miejscowości to częsty problem użytkowników polszczyzny; wątpliwości budzą przymiotniki od polskich nazw, a co dopiero od nazw obcych. Wzorem dla przymiotnika od nazwy Salamanka mogłyby być:
milówecki od Milówka,
narewecki od Narewka,
nowinecki od Nowinka,
olszówecki od Olszówka,
mikołajecki od Mikołajki,
zatem salamanecki od Salamanka.
Postać salamantyńska nawiązuje do form na ~yński: argentyński, abisyński, bizantyński, florentyński, tyle że tam albo jest przyrostek -ski (argentyński, abisyński, palestyński), albo -yński z wymianą c:t (bizantyński, florentyński). Jest to tylko nawiązanie, bo tworzenie przymiotnika przyrostkiem -tyński nie jest uzasadnione. Jednak ze zdumieniem stwierdziłam, że w internecie funkcjonuje wyrażenie szkoła salamantyńska! Cóż, zdarza się, że w języku środowiskowym pojawiają się terminy utworzone wbrew regułom danego języka.
Różne2015-02-16
Szanowni Państwo,
mam pytanie odnośnie do prawidłowego tłumaczenia nazwy stowarzyszenia.
W Wiedniu ma swoją siedzibę European Association of Establishments for Veterinary Education.
Stowarzyszenie to zrzesza wydziały medycyny weterynaryjnej z Europy oraz Turcji i Izraela i jest to jedyne takie stowarzyszenie wydziałów weterynaryjnych.
Jaka jest prawidłowa forma tłumaczenia tego stowarzyszenia na język polski?
Czy właściwą formą będzie:
1. Europejskie Stowarzyszenie Wydziałów Medycyny Weterynaryjnej (ponieważ je skupia)?
2. Europejskie Stowarzyszenie Edukacji Weterynaryjnej
3. Europejskie Stowarzyszenie na rzecz Edukacji Weterynaryjnej
4. Europejskie Stowarzyszenia Ustanowienia Edukacji Weterynaryjnej
Z poważeniem
Krzysztof Szulc
Najlepsza jest pierwsza propozycja Europejskie Stowarzyszenie Wydziałów Medycyny Weterynaryjnej.
Daniel Węgrzyn

Interpunkcja2015-02-16
Planuję umieścić w internecie na oficjalnej stronie instytucji zdjęcie, na którym jest kilka osób. Pragnę je podpisać w następujący sposób: od lewej imię i nazwisko, funkcja; imię i nazwisko, funkcja, tzn.: Jan Kowalski, dyrektor; Jan Nowak, zastępca dyrektora itd. Czy to poprawny zapis? Spotkałem się z sugestią, że funkcje powinny być pisane po myślniku lub w nawiasie.
Zarówno myślnik, jak i nawias stanowią znaki o większej wyrazistości niż przecinek, dlatego pewnie są w takich zapisach preferowane, choć – podkreślam – nie są nakazane żadną regułą pisowni polskiej. Ponadto przy czytaniu wyliczenia złożonego z nazwisk kolejnych osób i ich stanowisk łatwo można zagubić się w tekście, jeśli elementy różne treściowo nie zostaną oddzielone za pomocą rożnych znaków interpunkcyjnych. Warto wobec tego zastosować zapis: Jan Nowak – dyrektor, Marceli Kowalski – prezes itd. lub Jan Nowak (dyrektor), Marceli Kowalski (prezes) itd.
Warto również pamiętać, że mamy dwa podobne znaki w formie poziomych kresek różniące się długością: dywiz (-) oraz myślnik (–). Dywiz, zwany też łącznikiem, służy do łączenia wyrazów złożonych, np. pół-Polak, biało-czerwony, XX-wieczny, 5-godzinny, nie powinien być zatem stosowany w miejscach, w których ma zastosowanie myślnik (liczne zastosowania myślnika znaleźć można tu: http://sjp.pwn.pl/zasady/Myslnik;629819.html).
Katarzyna Wyrwas

Frazeologia2015-02-13
Skąd wzięło się powiedzenie Ale meksyk?
Słowo meksyk (używane również w powiedzeniu Ale meksyk!) jest metaforą potoczną, wedle słowników języka polskiego oznaczającą rozprzężenie, bałagan, zamieszanie.
Nigdy nie byłam w Meksyku, więc aby dowiedzieć się, dlaczego Polacy postanowili tak właśnie nazywać stan odbiegający od normy i porządku, przejrzałam wiele stron internetowych zajmujących się podróżami, a zwłaszcza kwestią zwiedzania tego kraju.
Turyści widzą Meksyk jako kraj bardzo interesujący, o pięknych krajobrazach i plażach, ciekawej kulturze, tradycjach, architekturze i kuchni oraz jako kraj pełen życzliwych, sympatycznych, przyjaznych, wesołych ludzi, jednak ostatecznie pozostawiający niestety wrażenie bałaganu, zwłaszcza przez chaotyczny ruch kołowy (brak kursów i egzaminów na prawo jazdy), nadużywanie klaksonów, hałas, brak zasad bezpiecznego poruszania się po ulicach, duże nasilenie przestępczości, kradzieże, ale przede wszystkim działalność i walki mafii narkotykowych, podczas których giną lub zostają ranni niewinni ludzie.
W wyrażeniach metaforycznych często liczy się szczegół, uchwycenie tego, co mówiącemu wydaje się w danej rzeczy lub zjawisku typowe, dlatego ten, kto po raz pierwszy użył określenia meksyk, aby nazwać stan zamieszania i chaosu, kierował się pewnie ogólnym wrażeniem wyniesionym z podróży po tym kraju. Przykre jest, że wrażenie to nie okazało się dobre, lecz udział w tym ma również potoczne myślenie, ponieważ meksyk to metafora potoczna, a nasz język codzienny często utrwala niepochlebne opinie, złośliwe uwagi, określenia pejoratywne, ma wiele nazw dla negatywnych cech i zachowań. Władysław Lubaś w monografii pt. „Polskie gadanie. Podstawowe cechy i funkcje potocznej odmiany polszczyzny” (Opole 2003, s. 444-445 i in.) zaznacza, że w języku potocznym szczególnie bogate jest słownictwo związane z wyrażaniem negatywnego wartościowania, negatywnych emocji. I pewnie nie jest to tylko cecha potocznej polszczyzny, lecz niestety w ogóle ludzkiego myślenia.
Na koniec warto dodać, że meksyk w tym znaczeniu musi być zapisywany małą literą jako eponim, czyli określenie pochodzące od nazwy własnej. Podobne formy w polszczyźnie to m.in.: judasz (zdrajca), romeo (zalotnik), donżuan (uwodziciel), adonis (urodziwy młodzieniec), nestor (człowiek najstarszy wiekiem w jakiejś grupie). Wyrazy takie zbiera m.in. „Słownik eponimów, czyli wyrazów odimiennych” Władysława Kopalińskiego.
Słowotwórstwo2015-02-12
Jest rusyfikacja, jest germanizacja, a jak się nazywa narzucanie, przyjmowanie i przyswajanie kultury angielskiej i języka angielskiego? Anglicyzacja?
W pytaniu o anglicyzację nawiązuje Pan do rusyfikacji oraz germanizacji, wyrazów o długiej tradycji, notowanych już w tzw. Słowniku warszawskim z początku XX wieku. Oba wyrazy są pożyczkami z języka francuskiego: rusyfikacja ← russification, germanizacja ← germanisation. W słownikach współczesnej polszczyzny brakuje wyrazu anglicyzacja, nie znajdziemy też go w „Korpusie języka polskiego PWN”, ale, ku mojemu zdumieniu, w internecie jest ponad 700 poświadczeń! Okazuje się, że wyraz jest już całkiem nieźle zadomowiony w polszczyźnie. Wzorcami były nie tylko wymienione wcześniej rusyfikacja i germanizacja, bo w „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” znajdziemy leksemy amerykanizacja, ukrainizacja, polonizacja, sowietyzacja, już bez adnotacji, że to pożyczki. Ich budowa jest dość przejrzysta. Przed przyrostkiem -acja pojawia się puste znaczeniowo -iz-/ -yz- (fachowo morfem taki zwie się konektywem), zatem: poloń-iz-acja, amerykań-iz-acja itd. I wedle tego wzoru powstało anglic-yz-acja. Jak widać, neologizm zbudowany jest zgodnie z zasadami słowotwórczymi polszczyzny i najwidoczniej w języku potrzebny, skoro ma poświadczenia użycia.

Ortografia2015-02-12
Która forma jest poprawna: po ponaddwutygodniowej wędrówce czy po ponad dwutygodniowej wędrówce?
Jeśli potraktujemy ponad- jako cząstkę słowotwórczą, musimy ją jak z przymiotnikami pisać łącznie, a zatem ponaddwutygodniowy, ponadtrzykrotny itd. Ale oczywiście można też ponad zinterpretować jako partykułę (dodawaną do liczebników bądź odliczebnikowych przymiotników i przysłówków oraz do rzeczowników wyrażających ilość czegoś) i wtedy stosować równie zasadny oraz poprawny zapis: ponad dwutygodniowy, ponad trzykrotny. Oto reguła ortograficzna: http://sjp.pwn.pl/zasady/Pisownia-wyrazow-z-przedrostkami;629484.
Katarzyna Mazur
Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-02-12
Piszę rozprawkę o moim rodzie. Pojawił się problem z odmianą nazwy wsi Borowe (XVIII wiek) w parafii Brok. Jak jest poprawniej: mieszkał w Borowie (Borowej) czy też w Borowem? A może nie odmieniać nazwy i napisać w Borowe?
Nazwy miejscowe rodzaju nijakiego, zakończone w mianowniku na -e, które mają odmianę przymiotnikową w narzędniku i miejscowniku przybierają postać z końcówką starego typu odmiany -em, nieco już dziś archaiczną. Inne nazwy miejscowe tego typu w wymienionych przypadkach mają formy: w Zakopanem, w Rucianem-Nidzie, w Wysokiem Mazowieckiem, w Bornem-Sulinowie, w Małem Cichem, w Nowem Bystrem.
Na pewno nie można tu brać pod uwagę formy w Borowej, ponieważ ta odnosi się do odmiany nazwy miejscowej (ta) Borowa, forma w Borowie może natomiast być np. miejscownikiem nazwy (ten) Borów.
Jeśli nazwa wsi ma postać (to) Borowe, to poprawną formą jest w Borowem. Można także użyć formy we wsi Borowe, ale nada to wypowiedzi – pewnie niepotrzebnie – wydźwięk urzędowy. Nieodmienienie tej nazwy, jak Pan sugeruje w końcowej części zapytania, byłoby błędem językowym.
Katarzyna Wyrwas

Składnia2015-02-12
Dzieci i młodzież zdobyła czy też dzieci i młodzież zdobyli?
Orzeczenie odnoszące się do podmiotu złożonego z kilku elementów (tu: dzieci i młodzież) powinno wystąpić w liczbie mnogiej – to jest jasne, lecz problemem pozostaje jeszcze rodzaj czasownika występującego przecież w czasie przeszłym. Poprawna jest forma zdobyli, ponieważ niejednorodność składu podmiotu (te dzieci i ta młodzież) w polszczyźnie ma jest sygnalizowana przez nadanie orzeczeniu rodzaju męskoosobowego, nawet jeśli wśród członów tworzących podmiot nie ma – jak w cytowanym przykładzie – rzeczownika męskoosobowego. Można o tym przeczytać m.in. w „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny” pod red. A. Markowskiego w haśle problemowym pt. „Orzeczenie”.
Katarzyna Wyrwas

Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-02-11
Usłyszałem niedawno od pewnego (znanego skądinąd) językoznawcy, że nazwisko Murray „odmieniamy przymiotnikowo, gdyż wymawia się je [mari]”, a więc: Murray’ego, Murray’emu itd. Według mnie powinniśmy je odmieniać tak samo jak nazwiska Disney [dı̣zni], Huxley [hạksli], Macaulay [məkọ:li] czy Shelley [szẹli], a więc rzeczownikowo. Nikt przecież nie powie, że obejrzał film Disney’ego [dı̣zniego] lub przeczytał powieść Huxley’ego [hạksliego]. Według słownika ortograficznego i słownika poprawnej polszczyzny poprawne formy to Disneya [disneja] i Huxleya [haksleja].
Odmianę nazwisk obcych na gruncie polskim ustala się na podstawie ich wymowy lub pisowni, choć częściej kierujemy się wymową. Wedle bardzo ogólnej zasady można przyjąć, że jeśli nazwisko kończy się w pisowni lub wymowie na spółgłoskę (w tym również j, gdy odpowiada w wymowie znakowi y), jest odmieniane według deklinacji męskiej (np. Comte [wym. komt], Presley), jeśli kończy się na samogłoski a lub a, odmienia się jak rzeczowniki żeńskie (np. Wojtyła, Kościuszko), jeśli natomiast kończy się na i, y lub e, przyjmuje odmianę jak przymiotniki (np. Kennedy, Moricone, Pavatotti).
Ustalmy zatem na początek, jaka jest NAPRAWDĘ wymowa nazwiska Murray. W pytaniu podaje Pan przykłady nazwisk wraz z ich wymową zaczerpnięte – jak się domyślam – z „Encyklopedii PWN”, która przy hasłach Murray dotyczących nazw geograficznych i osobowych podaje transkrypcję [mạri] (kropka pod a w tym zapisie oznacza miejsce akcentu). W encyklopedii, z której z założenia ma skorzystać każdy, także niespecjalista, przyjęto zapis wymowy uproszczony, sporządzony przy użyciu powszechnie znanych znaków niebędących znakami alfabetu fonetycznego, starając się jedynie oddać głoski obce za pomocą liter oznaczających najbliższe im głoski polskie. Transkrypcja dokonana w ten sposób jest tylko przybliżona, aby zapobiec „literowemu” odczytywaniu niektórych wyrazów mających bardzo odmienną od polskiej wymowę (np. Murray Bridge [mạri brıdż]). Uproszczenie to pozwala poznać wymowę przybliżoną, nie oddaje natomiast rzeczywistej wymowy różnych głosek obcych, w tym także angielskiego połączenia ay, w którego wymowie występuje samogłoska w polszczyźnie nie istniejąca.
„Merriam-Webster Dictionary” podaje wymowę angielską – www.merriam-webster.com/dictionary/murray, podobnie internetowy słownik wymowy nazwisk – http://www.pronouncenames.com/pronounce/murray, w załączonych plikach dźwiękowych można wprawdzie usłyszeć dźwięk podobny do polskiego i, lecz nie w pełni z nim równy. Inna rzecz, że w Polsce nie wymawiamy obcych nazwisk, odwzorowując dokładnie ich wymowy obcej (angielskiej czy francuskiej), czego przykładami są zarówno podane przez Pana nazwisko Disney (http://www.pronouncenames.com/search?name=disney), jak i Robespierre (http://pl.forvo.com/word/robespierre/), lecz staramy się w przybliżeniu oddać niepolskie dźwięki, artykułując [disnej] czy [robespjer]. Wymowa całkowicie zgodna ze standardami obcymi nie byłby u nas mile widziana, a wręcz traktowana jako objaw pretensjonalności mówiącego.
Nazwisko Murray jest w Polsce wymawiane [marej] i w związku z tym odmieniane jak rzeczownik z formami zapisywanymi bez apostrofu, jako że nie ma pomiędzy pisownią a wymową różnicy ilościowej (czyli końcowych samogłosek niewymawianych). Zgodnie z zasadą pisowni polskiej (http://sjp.pwn.pl/zasady/Nazwiska-zakonczone-w-pismie-na-spolgloski-lub-y-po-samoglosce;629618) nazwisko Pana interesujące przyjmuje formy: Murraya, Murrayowi, Murrayem, Murrayu. Można oczywiście snuć dywagacje na temat przymiotnikowej odmiany nazwisk wskazanych w pytaniu, lecz prowadzone na ten temat dyskusje byłyby iście akademickie, ponieważ ostatecznie nie miałyby związku z praktyką językową.
Katarzyna Wyrwas
Odmiana2015-02-10
Która forma jest poprawna: jestem pewien czy jestem pewny?
Wystarczyłoby odpowiedzieć, że poprawne są obie formy, ale warto dodać do tego stwierdzenia kilka słów komentarza, aby zilustrować zmiany, które zaszły w polszczyźnie na przestrzeni wieków. Jeszcze w staropolszczyźnie (XII–XV/XVI w.) przymiotniki miały dwa typy odmiany: prosty (rzeczownikowy) oraz złożony (zaimkowy). Dzisiejsza forma pewien to relikt dawnej prostej odmiany przymiotników (pewien, pewn-a, pewn-u itd.), która w XVI wieku została zastąpiona odmianą złożoną (pewn-y, pewn-ego, pewn-emu itd.), a tylko nieliczne, szczątkowe formy odmiany prostej, takie jak rad, ciekaw, pełen, gotów, winien, łaskaw, wart, wesół pozostały w języku do dziś, lecz ich użycia ograniczają się do występowania w funkcji orzecznika, czyli części orzeczenia imiennego, w takich np. połączeniach, jak:
Bądź zdrów.
Bądź łaskaw.
Nie jestem godzien.
Jest winien.
Jestem gotów.
Dlaczegoś dzisiaj taki wesół?
Rad jestem, że przyszedłeś.
Ciekaw jestem, czy przyjdzie.
Nie jest tego wart.

Formy dłuższe, czyli mające odmianę zaimkową, pełnią w zadaniach funkcję przydawki, czyli określenia rzeczownika, np. zdrowa żywność, gotowa praca, łaskawy monarcha, ciekawa książka itp.
Warto wspomnieć, że dzisiejsze przysłówki to również dawne przymiotniki w odmianie prostej, ale rodzaju nijakiego, np. wesoło, prosto (mianownik liczby pojedynczej), z cicha, z nagła (dopełniacz liczby pojedynczej), po cichu, po polsku (celownik liczby pojedynczej), wkrótce, wcale (miejscownik liczby pojedynczej).
Kinga Knapik
Składnia2015-02-10
Która forma jest poprawna: stowarzyszenie menedżerów budownictwa czy stowarzyszenie menedżerów budowlanych?
W polszczyźnie jest miejsce zarówno dla konstrukcji menedżer budownictwa, jak i menedżer budowlany, a częstotliwość używania tych połączeń jest uzależniona od preferencji i potrzeb społeczeństwa.
Rzeczownik menedżer w znaczeniu «osoba zajmująca się organizacją i zarządzeniem w przedsiębiorstwie» łączy się z innymi rzeczownikami przyjmującymi formę dopełniacza: menedżer – kogo? czego? Ten typ obecnie zdecydowanie dominuje, nawet w tłumaczeniach obcojęzycznych nazw stanowisk, takich jak account manager, area manager, sales manager, team manager.
Drugi typ połączenia, z przymiotnikiem: menadżer – jaki?, jest mniej rozpowszechniony, ale nie można go uznać za niepoprawny.
Katarzyna Wyrwas

Poprawność komunikacyjna2015-02-09
Czy problem można tylko rozwiązać, usunąć, wyeliminować, czy można też naprawić?
Rzeczownik problem oznacza zjawiska abstrakcyjne, takie jak bezrobocie, zdrowie, nauka itp. W związku z tym tworzy połączenia z czasownikami współznaczącymi (same niczego nie oznaczają), takimi jak rozwiązać, borykać się, lub takimi, które stają się metaforyczne stanąć przed, stawać przed.
Bywa też, że rzeczownik problem występuje w znaczeniu ‘usterka’, wtedy go usuwamy lub eliminujemy, pewnie też naprawiamy. A zatem kiedy tylko problem oznacza usterkę, można go łączyć z takimi czasownikami w pełni znaczącymi, jak te wymienione. Jak wynika z pytania, kreatywność użytkowników języka nie pozwoli językoznawcom być bezrobotnymi i „mieć z tym problemy”.
Iwona Loewe
Etymologia2015-02-03
Dlaczego mówimy w zanadrzu?
Mówimy dziś, że mamy, trzymamy, kryjemy coś w zanadrzu, czego ujawnienie w odpowiedniej chwili może nam pomóc. Zanadrze to rzeczownik, jak zalesie, zagórze: zalesie to ‘coś za lasem’, zagórze – ‘coś za górą’, a zanadrze pochodzi od wyrażenia za nadrem – ‘coś, co znajduje się za nadrem’. Nadro oznaczało dawniej ‘pierś’, zanadrze zatem to ‘miejsce pod wierzchnim ubraniem na piersi, zakątek pod ubraniem’, por. przykłady literackie odnotowane w „Słowniku języka polskiego” pod red. Witolda Doroszewskiego:

Wydobył z zanadrza węzełek z machorką i począł kręcić papierosa.
Jeden z semenów znalazł w Rzędzianowym zanadrzu dwa listy i oddał je podpułkownikowi.


Dziś używamy określenia mieć coś w zanadrzu w znaczeniu przenośnym (np. niespodziankę, wiadomość, anegdotę). Takie samo znaczenie jak zanadrze ma rzeczownik pazucha: ‘pierś, dawniej pacha w ciele ludzkim; zakątek w ubraniu pod pachą blisko piersi’. W dawnej polszczyźnie oba rzeczowniki miały takie samo znaczenie: dosłowne ‘specjalne miejsce na piersi pod ubraniem, w którym można coś schować’ oraz przenośne ‘tajemnica’. Z czasem zakresy użyć obu wyrażeń się podzieliły. Za pazuchą trzymamy coś w sensie dosłownym, a w zanadrzu – przenośnie.
Kinga Knapik
Nazwy własne (pisownia i odmiana)2015-02-03
Czy odmienia się nazwisko Pierre Bourdieu?
Nazwisko tego francuskiego socjologa, antropologa i filozofa należy do nielicznych typów nazwisk, które na gruncie polskim się nie odmieniają. Brak możliwości tworzenia form przypadków wynika z faktu, że wymowa tego nazwiska – [burdjọ̈] – uniemożliwia dopasowanie go do żadnej z polskich deklinacji ze względu na końcowe akcentowane -e.
Odmienia się natomiast imię Pierre, mające w wymowie [pier] na końcu spółgłoskę, która pozwala na dołączenie tej francuskiej wersji imienia Piotr do grupy rzeczowników męskich. Ponieważ jednak imię francuskie w wymowie kończy się na spółgłoskę, lecz w piśmie – na samogłoskę -e, która nie jest wymawiana, należy wedle zasad pisowni polskiej końcówki przypadków oddzielać od oryginalnej formy imienia za pomocą apostrofu (vide: http://sjp.pwn.pl/zasady/Nazwiska-zakonczone-na-e-nieme;629619).
Oto zestaw form odmiany imienia Pierre (w nawiasach wymowa):
D. Pierre’a [piera],
C. Pierre’owi [pierowi],
B. Pierre’a [piera],
N. Pierre’em [pierem],
Ms. Pierze.
Ostatnia wymieniona forma ma zapis zgodny z przyjętą u nas zasadą, że jeśli w którymś przypadku gramatycznym brzmienie głoski kończącej temat nazwiska jest w języku polskim inne niż w języku oryginalnym, wówczas zakończenie tego nazwiska piszemy zgodnie z pisownią polską, a -e nieme i apostrof — jeśli występują — pomijamy (vide: http://sjp.pwn.pl/zasady/Jesli-w-ktoryms-przypadku-gramatycznym-brzmienie-gloski;629620).
Katarzyna Wyrwas
Interpunkcja2015-02-03
Mam problem z interpunkcją w następującym zdaniu: No cóż, skoro nie ma salaterek, podam budyń w kubeczkach bądź w miseczkach albo w garnuszkach czy w rondelkach. Czy należy postawić przecinki przy wyliczaniu przed spójnikami albo i czy? Jeżeli powtarzałby się ten sam spójnik, na pewno powinny się tam znaleźć. Czy w przytoczonym powyżej zdaniu też je umieścić, czy nie trzeba?
W podanym zdaniu przecinki są zastosowane poprawnie. Przed spójnikami charakterystycznymi dla wypowiedzeń rozłącznych (takimi jak: albo, bądź, czy) nie stawia się przecinka. Przecinek należy jednak umieścić przed takim spójnikiem, gdy zostaje on użyty w zdaniu przynajmniej dwukrotnie. Rozumiem Pani wątpliwość, ponieważ zastosowane w zdaniu różne spójniki bądź, albo, czy należą do tego samego typu, mają ten sam charakter. Jednak zasada mówi o oddzielaniu składników takich zdań tylko w momencie powtórzenia takich samych spójników (vide: http://sjp.pwn.pl/zasady/Przecinek-przed-spojnikami-powtorzonymi-pelniacymi-identyczna-funkcje;629795.html). W przypadku, gdy spójniki są zróżnicowane, nie należy stawiać przed nimi spójnika.
Katarzyna Krulicka
Etymologia2015-01-31
Skąd wzięło się w polszczyźnie słowo fiasko?
Wyraz ten zapożyczyliśmy w 1. połowie XIX wieku z włoskiego fiasco ‘flaszka, butelka’, które w języku zapożyczenia występuje w zwrocie idiomatycznym per fiasco o znaczeniu ‘nie udać się’, a dosłownie ‘zrobić flaszkę’. W XIX wieku zrobić fiasko używano w odniesieniu do nieudanego przedstawienia teatralnego czy koncertu (zwrot ten był używany przez Fryderyka Chopina). W innych językach europejskich, jak niemiecki, francuski czy angielski (tam zapożyczenie odfrancuskie), fiasco oznacza nieudane przedsięwzięcie.
Słowniki nie podają pewnych danych dotyczących rozwoju znaczeniowego od dosłownego ‘zrobić flaszkę’ do przenośnego ‘nie udać się’, „Chambers Dictionary of Etymology” wspomina o rzekomych praktykach weneckich szklarzy, którzy mieli ponoć odkładać na bok swe nieudane, wadliwe wyroby, by je przerabiać na butelki.
Katarzyna Wyrwas
Etymologia2015-01-31
Jaka jest etymologia rzeczownika sedno?
Historycy języka nie są pewni, czy wyraz ten pochodzi od prasłowiańskiego *sěděti ‘siedzieć’ lub *saditi ‘posadzić’, ale znaczenia dawniejsze zarówno wyrazu polskiego, jak i jego słowiańskich odpowiedników, takich jak staroczeskie sadno, dziś sadmo, rosyjskie садно, serbskie i chorwackie sádno oznaczają ranę na skórze konia powstałą od siodła lub popręgu (o koniu można było powiedzieć, że jest osedniony, czyli zraniony, z otartą skórą). Wszystkie te słowa wywodzą się z prasłowiańskiego *sedьno o tym samym znaczeniu. Wyraz sedno (wcześniej sadno) w polszczyźnie XVI-wiecznej miał już znaczenie ogólniejsze ‘okalecznie, otarcie, przetarcie (skóry)’.
Współczesne znaczenie ‘istota czegoś’ rozwinęło się ze znaczenia ‘otarte, bolesne miejsce’, prawdopodobnie pod wpływem częstego używania tego wyrazu w połączeniach frazeologicznych, takich jak w sadno dotknąć, tknąć w sedno, ruszyć w sedno, czyli początkowo ‘dotknąć rany’, a potem ‘urazić’ nie tylko cieleśnie. Później sedno zaczęto pojmować jeszcze szerzej: jako najważniejszy punkt, nie tylko ten czuły, bolesny. Kiedy doszło do takiego ukształtowania się znaczenia omawianego rzeczownika, pojawiło się połączenie trafić w sedno, podobne do dzisiejszego trafić w dziesiątkę.
Katarzyna Wyrwas

Ortografia2015-01-30
Czy przy nazwach sushi pochodzących od nazw własnych, np. C(c)alifornia sushi lub P(p)hiladelphia maki (nazwa pochodzi od użytego składnika: serka Philadelphia), stosujemy małą czy wielką literę?
W takim przypadku mamy do czynienia z apelatywizacją – nazwy własne przechodzą do kategorii nazw pospolitych. Co do pisowni nazwy serka stosuje się znana reguła o pisowni nazw firm i marek wyrobów przemysłowych (vide: http://sjp.pwn.pl/zasady/Nazwy-roznego-rodzaju-wytworow-przemyslowych;629431). Wedle tej zasady napiszemy np.: papierosy marki Marlboro albo papierosy „Marlboro”, odkurzacz marki Zelmer albo odkurzacz „Zelmer”, kawa marki Tchibo albo kawa „Tchibo”, wieża firmy Sony lub wieża „Sony”, wyroby mięsno-wędliniarskie firmy Morliny lub wyroby mięsno-wędliniarskie „Morliny” itd., małą literą napiszemy natomiast nazwy wyrobów przemysłowych używane jako nazwy konkretnych przedmiotów i nieoznaczające ich marek, np.: adidasy, aspiryna, atlantic, canon, kodak, kryniczanka, mercedes, napoleon (w znaczeniu ‘koniak’).
W myśl tej zasady poprawna pisownia to serek Philadelphia, ale: philadelphia.
Konkluzja: poprawnie należy napisać california sushi i philadelphia maki, skoro już musimy używać nazw niepolskich nawet tam, gdzie konieczności nie ma (jak w przypadku nazwy sushi). Zauważmy, że to struktura zapożyczona, struktura niepolska sprawia te kłopoty. Gdyby bowiem nazwy sformułować po polsku: sushi kalifornijskie, maki filadelfijskie, problemu nie byłoby. Powinniśmy jednak, dbając o polszczyznę, odchodzić od bezmyślnego naśladowania obcej składni i zacząć konsekwentnie stosować nazwy takie, jak te wymienione na końcu mojej odpowiedzi.
Aldona Skudrzyk
Wyrazy obce2015-01-30
Moje pytanie może wydać się niepoważne, ale zaryzykuję zadanie go. Zajmuję się obecnie tłumaczeniem na potrzeby polskiej Wikipedii artykułu poświęconego Chujom, czyli plemieniu Majów zamieszkującemu Gwatemalę i Meksyk. Nazwę tę nadali plemieniu hiszpańscy konkwistadorzy, więc zgodnie z regułami języka hiszpańskiego wymawia się ją [czuh], jednak używanie w piśmie hiszpańskojęzycznego zapisu budzi co najmniej niepoważne skojarzenia, zwłaszcza w przypadku stwierdzeń takich, jak Szacowana liczba Chujów w Los Angeles zbliżona jest do ludności San Sebastián Coatán czy Blisko cztery tysiące mieszkańców Nentón posługuje się chujem. Stąd też pytanie: czy w celu uniknięcia niepotrzebnych skojarzeń można spolszczyć tę nazwę, tak jak spolszczono nazwy większości innych plemion indiańskich? Jeżeli tak, to jaką formę powinno przybrać spolszczenie: czuh (dla języka) i Czuhowie czy może czuch i Czuchowie? Dodatkowo, jak powinien brzmieć przymiotnik – chujański / czu(c)hański?
To fakt, że jeśli przyjmiemy nazwę w postaci oryginalnej, obcej: Chuj (u nas zwyczajowa nazwa plemienia czy narodowości brzmiałaby Chujowie), to naturalne będzie, że użytkownicy polszczyzny będą ją odczytywać na sposób polski, a nie hiszpański, bo do takiego sposobu odczytywania wyrazów jesteśmy przyzwyczajeni. W dodatku plemię to nie jest u nas znane tak dobrze, jak plemiona Indian Ameryki Północnej, albo nie jest znane wcale. Wiemy wprawdzie, że w wyrazach pochodzących z hiszpańskiego, literę j mamy odczytywać jako h (zob. junta [hunta], mojito [mohito], Don Juan [don huan], pustynia Mojave [mohave]), ale nie są to wyrazy często spotykane. Używanie nazwy plemienia w formie oryginalnej byłoby zatem z pewnością niezręczne i oby tylko takie! Niestety nazwa własna, która jest kojarzona z określeniem wulgarnym, może też deprecjonować, poniżać, ośmieszać osoby, które są nią nazywane. Opracowanie naukowe nie powinno być zaczątkiem takich postaw i ocen.
Moim zdaniem powyższe argumenty przemawiają dostatecznie za przyjęciem proponowanej przez Pana formy spolszczonej, nie ma w dodatku przeszkód, by ją wprowadzić, ponieważ zarówno w historii naszego języka, jak i współcześnie możemy wskazać liczne przykłady zapożyczeń dostosowanych formą zapisu do prawideł polskiej fonetyki, jak choćby dawniejsze cukier (niem. Zucker), fosa (łac. fossa), szkoła (łac. schola), żaluzja (fr. jalousie), parkiet (fr. parquet), róż (fr. rouge), koniak (fr. cognac), biuro (fr. bureau), sejf (ang. safe), współcześniejsze dżinsy (ang. jeans), czipsy (ang. chips), czat (ang. chat), dizajn (ang. design), skejt (ang. skate), potoczne mejl (ang. mail) itd. Także wspomniane przez Pana szczepy indiańskie mają w polszczyźnie nazwy spolszczone (w nawiasach podaję formy oryginalne): Komanczowie albo Komancze (Comanche), Czejenowie albo Czejeni (Cheyenne), Apacze (Apache), Nawahowie (Navajo), Szoszoni (Shoshone), Siuksowie (Siuox); lista plemion indiańskich – jak sam Pan zapewne wie – jest długa, a niektóre nazwy nie są u nas znane ani używane, nie było więc dotąd wielu okazji, aby zastanawiać się nad ich formą spolszczoną.
Jeśli idzie o wybór ortograficzny, czyli pomiędzy literami h i ch, to myślę, że należy wziąć za przykład formy będące już w użyciu, takie jak Nawaho, Mohave czy marihuana (oryginalnie: Navajo, Mojave, marijuana); także nazwa napoju mojito bywa już zapisywana jako mohito, a rzeczownik junta (czytany [hunta]) też być może kiedyś przyjmie spolszczoną pisownię (w niektórych językach, np. w litewskim, już ją ma). Ostatecznie więc można polecić zapis Czuhowie dla nazwy plemienia, a czuh dla języka (warto przy tych nazwach w nawiasie i/lub w linku wskazać nazwę oryginalną). Język można byłoby też określić jako czuhański, bo raczej nie czuhowski – ten ostatni przymiotnik ma czytelniejsze odniesienia do plemienia. W każdym razie z punktu widzenia słowotwórczego obie formy przymiotników są poprawne.
Katarzyna Wyrwas

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166