Znaczenie | 2015-03-29 |
Szanowni Państwo, kolega zwrócił mi uwagę na błędnie według niego wypowiedziane przeze mnie zdanie: Iksiński pisze w mailu, że nie przyjdzie na spotkanie, tłumacząc mi, że użycie formy czasownika pisać w czasie teraźniejszym wskazuje na czynność niezakończoną, która trwa, a w końcu Iksiński napisał już, że nie przyjdzie, więc poprawne zdanie powinno brzmieć: Iksiński napisał w mailu, że nie przyjdzie na spotkanie. Nie zgodziłam się z moim rozmówcą, podając inne przykłady: Autor w swojej książce przytacza, wskazuje, podkreśla... . Kolega przyznał mi rację, że użycie tych czasowników w czasie teraźniejszym jest poprawne, gdyż Autor w swojej książce przytacza, wskazuje, podkreśla... coś, co już napisał. Nie znalazłam w archiwum poradni odpowiedzi na moje pytanie, ale wielokrotnie używali Państwo formy teraźniejszej czasownika pisać do określenia czynności zakończonej, np.: „Bo dobre mienie...” - tak w swojej fraszce pisze Jan Kochanowski; Jednak już w XV w, jak pisze Sławski... , co zdaje się potwierdzać moją tezę. Nie umiem jednak jej uargumentować, dlatego z tą prośba zwracam się do Państwa. Będę bardzo wdzięczna za wytłumaczenie, skąd to się bierze i czy ta forma jest poprawna gramatycznie/językowo, czy może jedynie dopuszczalna w mowie potocznej? Z poważaniem Dominika Brach |
|
Czasowniki nazywające akty mowy, czasowniki mówienia (verba dicendi), a także (co za tym idzie) pisma oraz (wtórnie) myśli, mają tę cudowną właściwość, że bez względu na to, czy są formalnie dokonane, czy niedokonane (co rozstrzyga test czasowników fazowych typu zacząć i skończyć), nazywają w rzeczy samej to, co już zaszło (a co zostało wyłożone w zdaniu podrzędnym dopełnieniowym idącym po włączniku że). Na przykład: jeśli Adam mówi Ewie, że przyjdzie, to znaczy, że to właśnie jej powiedział (i odwrotnie). Innymi słowy: zarówno jedna, jak i druga możliwość jest akceptowalna. Pisze na ten temat m.in. Mariola Wołk „Ogłoszenie jako akt mowy i gatunek tekstu. Studium z semantyki i składni”, Toruń 2007. |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-03-29 |
Szanowni Państwo, jak powinniśmy odmieniać nazwę centrum handlowego Wola Park? Czy powinniśmy mówić np. Byłem w Wola Parku czy też: Byłem w Woli Parku? Nadmienię tylko, że nazwa zaczerpnięta jest z dzielnicy Wola, w której znajduje się określone centrum. |
|
Nazwa centrum handlowego została utworzona wbrew polskiej gramatyce, w której konstrukcja tego typu powinna realizować schemat Park (jaki?) Wola. Ten obecny przestawny, anglosaski szyk wyrazów powoduje problemy z odmianą, wręcz prowokuje do nieodmieniania pierwszego członu tak skonstruowanych nazw własnych. To nie jest praktyka językowa godna pochwały. Podobne przykłady (Biznes Pakiet, Kulczyk Holding, Rura Park, LUKAS Bank) podawała kiedyś prof. Antonina Grybosiowa w swym artykule na temat zmian językowych we współczesnej polszczyźnie, wielokrotnie krytykował tego typu konstrukcje prof. Jan Miodek (zob. np. http://archiwum.wiz.pl/1999/99084000.asp, http://archiwum.wiz.pl/1998/98103800.asp). Cóż, gdy nacisk wzorców zachodnich bywa nadal silniejszy niż poszanowanie dla własnego języka... Przyjęty przez twórcę centrum układ nazwy wyklucza odmianę pierwszego członu, a zatem należałoby mówić: jadę do Wola Parku, widzę Wola Park itd. Oczywiście możemy odmieniać oba człony tej nazwy, bo kto nam zabroni w codziennych kontaktach językowych zmiany szyku na polski: w Parku Woli? Myślę, że nazwa centrum handlowego na tyle się już utrwaliła w świadomości społeczeństwa, że nikt nie pomyśli (zwłaszcza jeśli nazwa będzie użyta w kontekście), że mamy na myśli park w znaczeniu «duży ogród z alejkami i ścieżkami spacerowymi». |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-03-29 |
Jak poprawnie odmieniać imię Kasper? Tak jak Kacper? | |
Tak, formy odmiany są jednakowe: Kaspra, Kasprowi, Kasprem, Kasprze. Słownik ortograficzny także odnotowuje to imię: http://sjp.pwn.pl/so/Kasper;4448843.html. |
Ortografia | 2015-03-29 |
Pracuję w szkole. Jedna z polonistek zawsze sprawdza wszelkie pisma wychodzące ze szkoły, które podpisuje dyrektor. Wszystkie zwroty nasza szkoła, w naszej placówce poprawia, pisząc je wielką literą: Nasza Szkoła, w Naszej Placówce itd. Czy ma rację? | |
Zasady pisowni polskiej mówią, że ze względów znaczeniowych wielką literą można (choć nie trzeba) zapisywać skrócone nazwy instytucji i ich działów, których pełna nazwa została wymieniona wcześniej, np. Instytut Języka Polskiego zatrudnia 60 osób. W Instytucie prowadzone są badania nad stanem współczesnej polszczyzny (albo: W instytucie prowadzone są badania...). Szkoła Podstawowa nr 1 jest najlepszą szkołą w mieście. W naszej Szkole (lub: szkole) uczy się 543 uczniów (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Skrocone-nazwy-instytucji-i-ich-dzialow;629413.html). Rzeczownik placówka nie spełnia kryteriów związanych ze stosowaniem tej reguły. Inna reguła zasad pisowni polskiej wskazuje, że ze względów grzecznościowych wielką literą piszemy nazwy osób, do których zwracamy się w listach prywatnych i oficjalnych oraz urzędowych podaniach, a także nazwy osób bliskich adresatowi lub piszącemu. Pisownia wielką literą obejmuje również przymiotniki i zaimki, które się odnoszą do tych nazw osób (zob. http://sjp.pwn.pl/zasady/Nazwy-osob-do-ktorych-sie-zwracamy-w-listach-podaniach;629419.html). Zgodnie z tą regułą używamy zatem wielkiej litery, zwracając się do adresatów albo pisząc o innych osobach, wobec których chcemy być grzeczni, wyrazić swój szacunek, np. Pisałem co Ciebie/Was… Zwróciłem się do Niego/Niej… W związku z pracami wokół Państwa nieruchomości… Uprzejmie zawiadamiamy Państwa, że w najbliższych dniach… Na kilka dni przed Waszym/Ich przyjazdem… Zwracamy się do Dyrekcji, Nauczycieli i Uczniów szkoły… Drogie Dzieci, droga Młodzieży… itp. Pisanie wielką literą zaimków odnoszących się do siebie (ja, mnie, mój) lub grupy, której jest się częścią (my, nas, nasz), nie jest w naszej kulturze akceptowane, ponieważ przyjęty u nas model grzeczności opiera się na poszanowaniu odbiorcy, okazywaniu mu szacunku przy jednoczesnym umniejszaniu własnej osoby, stawianiu siebie niżej w hierarchii, co wielokrotnie podkreślała prof. Małgorzata Marcjanik, opisując zasady polskiej grzeczności językowej (m.in. w książce „Polska grzeczność językowa”, Kielce 1997, 2000, 2002). Skoro pyta Pan o poprawność korekt wprowadzanych przez koleżankę, należy wnioskować, że ten właśnie tradycyjny model grzeczności został Panu wpojony w starannym wychowaniu. Stosowanie wielkiej litery w pisowni zaimków osobowych (np. Przypomnę, że *Ja jestem organizatorem tego konkursu. To* Mnie należą się przeprosiny. Od dziś *My decydujemy o podziale środków publicznych. Głosujcie na *Nas), a także dzierżawczych (Dalsze przygody bohatera opisuję w *Mojej najnowszej powieści… Sytuacja w firmie poprawiła się po *Naszej interwencji) jest w społeczeństwie uważane ze niestosowne i może narazić osobę w ten sposób piszącą na nieprzyjemne uwagi i/lub spowoduje, że odbiorca z naszego kręgu kulturowego będzie ją postrzegał jako wyniosłą, zadufaną w sobie, a może nawet i arogancką. |
Poprawność komunikacyjna | 2015-03-28 |
Szanowni Państwo, mam pytanie dotyczące zdania: Ten moment, kiedy spełnia się plan. Czy sformułowanie spełnia się plan jest poprawne i dopuszczalne w języku polskim? Oczywiście mam świadomość, że można powiedzieć spełnia się marzenie albo realizuje się plan, ale to często używane określenia, zwłaszcza w reklamach, czego dotyczy właśnie ta kwestia. Niekiedy w reklamach świadomie używane są angielskie nazwy i hasła z niewielkim błędem, aby przyciągnąć uwagę: Think different, I’m lovin’ it czy Citibank. Co na to język polski? Byłbym wdzięczny za pomoc w odpowiedzi zleceniodawcy. Z poważaniem, Tomasz Chojnacki |
|
Zgodnie z jednym ze znaczeń słownikowych spełniać się znaczy ‘urzeczywistniać się’, a zatem to, co najpierw planujemy, może, ale nie musi się urzeczywistnić; czyli nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć: spełniły się moje plany lub spełniają się moje plany, spełnia się mój plan, a także nie spełniły się moje plany (czego oczywiście nie życzę!). Połączenie tego typu jest jednak raczej rzadkie i może istotnie być użyte w reklamie, gdy poszukuje się takich rzadszych kolokacji. Realizować plan to jednak troszkę coś innego – wskazuje, że ktoś coś aktualnie robi, aby coś się spełniło, urzeczywistniło itd. Można też spełniać coś, czyli wykonywać jakieś zadanie: np. spełniać/spełnić przyrzeczenie. |
Ortografia | 2015-03-28 |
Dlaczego piszę się rz i ż w imionach: Elżbieta, Małgorzata, Katarzyna? | |
Przywołane w pytaniu trzy imiona żeńskie nie mają rodowodu słowiańskiego, lecz zostały zaczerpnięte z innych kręgów kulturowych. Tam zatem należy również szukać uzasadnienia dla ich zapisu. Elżbieta to imię biblijne pochodzenia hebrajskiego: Eliszeba ‘Bóg moją przysięgą’. W imieniu Eliszeba występuje głoska [sz], której dźwięcznym odpowiednikiem jest spółgłoska [ż] i to właśnie ona pojawia się w polskiej Elżbiecie, reprezentowana w piśmie przez literę ż. Małgorzata i Katarzyna to imiona pochodzenia greckiego. Pierwsze wywodzi się od rzeczownika margarites ‘perła’, a drugie od przymiotnika katharos ‘czysty’. Jak widać, w obu greckich wyrazach pojawia się r. A takie są już prawidła polszczyzny, że zmiękczone wiele wieków temu [r] zapisujemy obecnie jako rz. Mateusz Klaja |
Słowotwórstwo | 2015-03-28 |
Szanowni Państwo! Od kilku lat w katalogu kursów mojego wydziału pojawiać się zaczęły kursy nazwane realioznawstwo, zastąpiły one kursy wcześniej zwane wiedza o… albo wiedza o kulturze… (+nazwa kraju i regionu). Dla mnie słowo realioznawstwo jest jakimś koszmarem językowym i w swej bombastyczności przypomina Instytut paznokcia (dawniej: kosmetyczka). Młodsi współpracownicy twierdzą jednak zgodnie, że dla nich nazwa ta brzmi zupełnie naturalnie – może więc jestem zrzędliwym zgredem??? Interesuje mnie też samo użycie słowa realia. Dla mnie oznacza ono praktyczne warunki życia w jakimś kraju (jak w piosence Krystyny Jandy: „Teraz pan już, proszę pana, rozumie te realia”). Czy użycie słowa z znaczeniu ‘kultura i system polityczny kraju’ jest poprawne??? |
|
Pańskie pytanie dotyka dwóch kwestii. Pierwsza to mnożenie egzotycznych kierunków studiów, z kolei w obrębie znanych kierunków pojawianie się coraz to nowych przedmiotów; dziwią nie tylko ich nazwy, ale i kryjące się pod tymi nazwami treści. Psuje to dydaktykę uniwersytecką, wprowadza zamęt, zwłaszcza że oryginalność problematyki nie zawsze idzie w parze z kompetencjami prowadzących zajęcia. Druga sprawa to poprawność nazwy realioznawstwo. Z Internetu dowiaduję się, że już na kilku uczelniach prowadzi się takie zajęcia, przedmioty te dookreślają przydawki: realioznawstwo brytyjskie, realioznawstwo rosyjskie, realioznawstwo niemieckie. Złożenia z członem -znawstwo częste są w polszczyźnie, ich popularność sięga XIX wieku, prawdopodobnie celem było usuwanie obcego -logia. Nietrudno znaleźć w Słowniku warszawskim neologizmy, które wycofały się już z polszczyzny, np. staroznawstwo ‘znawstwo starożytności’, wiaroznawstwo ‘znawstwo wierzeń’, roślinoznawstwo ‘botanika’, kościoznawstwo ‘osteologia’. Ten typ słowotwórczy produktywny był także w XX wieku. W „Uniwersalnym słowniku języka polskiego” pod red. S. Dubisza odnajdujemy długą listę nazw nauk i działów nauk z członem -znawstwo, por. naukoznawstwo, bibliotekoznawstwo, językoznawstwo, kulturoznawstwo, jaskinioznawstwo, instrumentoznawstwo ‘dział wiedzy, którego przedmiotem są możliwości praktycznego wykorzystania współczesnego instumentarium muzycznego’, odmianoznawstwo ‘nauka o morfologicznych, anatomicznych i fizjologicznych oraz użytkowych właściwościach odmian roślin uprawnych’, drzewoznawstwo ‘dendrologia’, niemcoznawstwo ‘wiedza o Niemcach i stosunkach niemieckich’, gwaroznawstwo ‘dialektologia’, ludoznawstwo ‘dział etnografii zajmujący się badaniem kultur ludu wiejskiego w obrębie narodów cywilizowanych’. Dobierając przykłady, starałam się pokazać: 1) tworzenie nowych nazw, mimo że całkiem nieźle funkcjonują nazwy starsze, por. gwaroznawstwo obok dialektologia, jaskinioznawstwo obok speleologia; 2) różny zakres tych nauk, od szerokiego naukoznawstwa po wąskie odmianoznawstwo. Fakty te nie powinny dziwić. Ekonomiczność języka to jeden z mitów, nadal niestety pokutujących w lingwistyce. Inną sprawą jest wartość pierwszego członu złożenia, mianowicie realia. Znaczenie tego leksemu to ‘fakty, wydarzenia, osoby i rzeczy składające się na codzienne życie w danym miejscu i czasie’ („Wielki słownik języka polskiego: www.wsjp.pl), zatem zakres przedmiotu realionazwstwo winien ograniczać się do wskazanych w definicji sensów. Tymczasem w jednym z opisów przedmiotu czytamy: „Celem zajęć jest zapoznanie studentów z poszczególnymi elementami składającymi się na realia rosyjskie (wytwory, rzeczywistość, aktualna sytuacja, elementy tworzące tło historyczne, polityczne i obyczajowe).” (UŁ). Łatwo zauważyć, że realia w tak zakreślonym programie rozumiane są bardzo szeroko. Czy to powód, aby mówić o językowym „koszmarze”? Dla językoznawcy nieostrość znaczeń jest czymś normalnym, co więcej – czymś, co świadczy o doskonałości języka naturalnego. Argumentem niech będzie mój ulubiony cytat z H. Bergsona: „Po pierwsze, znaki muszą być ruchome, inaczej intelekt nie mógłby przechodzić od rzeczy znanej do nieznanej, a domagającej się określenia. Ruchomość znaku jest warunkiem intelektualnego rozwoju, wyzwolenia umysłu z odrętwienia, w który mógłby popaść, przywiązując mechanicznie słowa do rzeczy. Po drugie, ruchomość umożliwia powstanie pojęć, a więc wzniesienie się intelektu od konkretnego świata do świata idealnego własności, relacji i form”. |
Odmiana | 2015-03-28 |
Czy forma siódmi jest poprawna? Chodzi mi tu o użycie tego wyrazu w takim kontekście: byliśmy siódmi w kolejce. | |
Liczebniki porządkowe wyrażają pozycję danego przedmiotu w szeregu uporządkowanym. Liczebnik porządkowy jest właściwie przymiotnikiem, przybiera formy obu liczb i ma odmianę zgodną z przymiotnikami. Trudność, jak zdążyła Pani zauważyć, może stanowić tworzenie formy męskoosobowej w liczbie mnogiej. Ani w słownikach poprawnej polszczyzny, ani słownikach ortograficznych nie występuje forma siódmi. Tak samo nie ma informacji o takim liczebniku w „Małym słowniku odmiany wyrazów trudnych” pod red. Henryka Wróbla oraz w „Słowniku wyrazów kłopotliwych” pod red. Mirosława Bańki. Jedyna informacja o liczebnikach w formie męskoosobowej liczby mnogiej została zawarta w „Nowym słowniku poprawnej polszczyzny PWN” pod red. Andrzeja Markowskiego z 1999 roku. Brzmi ona następująco: „Zasady odmiany i składni liczebników porządkowych są takie same jak przymiotników […] z jednym tylko wyjątkiem: formy męskoosobowe mogą przyjmować jedynie wyrazy pierwsi, drudzy, trzeci, czwarci, nie istnieją liczebniki porządkowe *piąci, *szóści, *siódmi itd”. Tę samą informację znaleźć można w „Praktycznym słowniku poprawnej polszczyzny nie tylko dla młodzieży” z 1995 roku. Natomiast w „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny” z 2001 roku, również pod redakcją Andrzeja Markowskiego, czytamy już: „rzadkie są liczebniki porządkowe piąci, szóści”. Liczebników porządkowych szóści, siódmi, ósmi, dziewiąci, dziesiąci używa się bardzo rzadko. Do tego stopnia, że jeśli mamy użyć takiego słowa, nie jesteśmy przekonani o jego poprawności. Można powiedzieć, że liczebniki te brzmią „obco” dla naszego ucha. Najczęściej, gdy musimy użyć takiej formy, mówimy, że ktoś zajął szóste, siódme, ósme… miejsce. Przytoczony przez Panią zwrot można przekształcić na zdanie: zajęliśmy siódme miejsce w kolejce. Prawdopodobnie dlatego, że formy szóści, siódmi, ósmi itd. są używane rzadko, słowniki poprawnej polszczyzny ich nie odnotowują. Są one jednak utworzone według zasad gramatyki polskiej, dlatego powinny być uznawane za poprawne. Może więc Pani powiedzieć zarówno: byliśmy siódmi w kolejce, jak i zajęliśmy siódme miejsce w kolejce. W języku polskim istnieją wyrazy, których na co dzień nie używamy, ale potrafimy utworzyć ich poprawną formę. To, że w „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny” pojawiły się już formy piąci, szóści, świadczyć może o tym, że Polacy tworzą takie liczebniki według reguł systemu języka polskiego i używają ich częściej, niż miało to miejsce kiedyś, czyli że from takich potrzebują. Monika Polok |
Słowotwórstwo | 2015-03-28 |
Na forach dyskusyjnych, w grupach dyskusyjnych spotyka się formę przedpisca, przedpiscca lub przedpiszca. Nie używam tu polskich znaków diakrytycznych, bo na forach i w grupach często te formy tak właśnie wyglądają. Czy to formy humorystyczne (potencjalne?) utworzone analogicznie do formy przedmówca? | |
W polszczyźnie ogólnej nie występuje wyraz *przedpisać ‘napisać coś przed kimś innym’, choć istnieje model słowotwórczy pozwalający na utworzenie takiej formacji. W słownikach znajdziemy wyrazy przedpisemny, przedpiśmienny, ale w znaczeniu ‘istniejący w czasach, w których nie posługiwano się pismem’. W istocie, formy przed|pis|ca (z tematem pis-), przed|piś|ca (z tematem piś-), przed|pisz|ca (z tematem pisz-) są stworzone zgodnie z regułami gramatyki języka polskiego od czasownika pisać przy pomocy przedrostka przed- i przyrostka -ca tworzącego nazwy wykonawców czynności – oznaczają ‘osobę, która napisała coś na forum internetowym czy w grupie dyskusyjnej przed inną osobą’. Przytoczonej w pytaniu formy przedpiscca lub formy ze znakami diakrytycznymi przedpiśćca nie tłumaczą względy morfologiczne. Obie formy to przejaw hiperpoprawności związanej z upraszczaniem grup spółgłoskowych. Jak słusznie zauważył autor pytania, wyrazy przed|pis|ca, przed|piś|ca, przed|pisz|ca powielają schemat derywacyjny innej formy prefiksalno-sufiksalnej, jaką jest wyraz przed|mów|ca. Oczywiście nasz język obfituje w formacje synonimiczne, takie jak poprzednik czy właśnie przedmówca, które znalazłyby tutaj zastosowanie. Słowniki podają przykłady użycia czasownika mówić w kontekście teksów pisanych: Gazety mówią o ostatnich wydarzeniach. Napis mówił o zakazie palenia („Uniwersalny słownik języka polskiego” pod red. S. Dubisza). Chodzi tu bowiem przede wszystkim o obcowanie z tekstem, którego nośnik (mowa czy pismo) nie jest w danym momencie najważniejszy. Nasuwa się więc pytanie, czy zachodzi potrzeba tworzenia nowego słowa, gdy dysponujemy repertuarem leksyki znajdującej tu zastosowanie. Widocznie dla internautów zaszła potrzeba takiego rozróżnienia. Przedmówca jest dla nich zbyt silnie związany z rzeczownikiem mowa lub czasownikiem mówić, skoro uznali, że należy stworzyć nowy wyraz dla nazwania osoby wypowiadającej się pisemnie. Nowa formacja wyraźniej związana jest z czasownikiem pisać, od którego zaczerpnięto rdzeń i który jednoznacznie wskazuje na sposób czy też formę wypowiedzi. Widzimy tutaj, że mechanizmy tworzenia neologizmów słowotwórczych są na ogół trwałe. Mam na myśli głównie inwentarz środków językowych obejmujący zasób słownictwa i morfemów słowotwórczych – to nowe zastosowanie stałego rodzimego zasobu – przedmówcę i przedpiścę / przedpiscę / przedpiszcę dzieli bowiem jedynie rdzeń. Jest to nowotwór, a więc jego postać jest jeszcze wciąż nieustabilizowana, wynika z intuicji językowej. Przedmiotem wątpliwości jest tutaj nie tylko postać wygłosowej spółgłoski tematu, ale również dobór odpowiedniego formantu (sufiksu), spotykane są bowiem w Internecie także inne formy neologizmów oprócz tych podanych przez autora pytania, takie jak przedpiśnik (sufiks -nik), przedpisacz (sufiks -acz), przedpisywacz (sufiks -acz), przedpisiec (sufiks -ec), przedpisek (sufiks -ek). Dodatkowo istnieją formy stworzone na bazie istniejących już w języku polskim słów, do których dodano prefiks przed-, który stanowi nowy element. Formy te są bardzo często źle oceniane przez internautów, gdyż konotują również inne znaczenia. Można tu wymienić choćby wyrazy takie, jak przedpisowiec (konotuje znaczenie wyrazu pisowiec ‘członek lub zwolennik partii PiS’), przedpisak (pisak ‘narzędzie służące do pisania’), przedpismak (pismak jako słowo nacechowane negatywnie), przedpisarz (pisarz konotuje raczej znaczenie zawodu pisarza, osoby trudniącej się pisaniem książek). Najwidoczniej internauci poszukują formy wolnej od jakichkolwiek skojarzeń odsyłających do innych pól leksykalno-semantycznych. Spotyka się więc też formę substantywizowanego imiesłowu przedpiszący. Nie jest jednak zjawiskiem nowym problem doboru odpowiedniej formy derywatu rzeczownikowego od czasownika pisać, oznaczającego wykonawcę czynności. Słownik Lindego wydany w latach 1807–1814 odnotowuje trzy formy złożone derywowane od czasownika pisać, nazywające kronikarza: latopis, latopiszec, latopisca. Przedpiśca, przedpisca, przedpiszca to neologizmy słowotwórcze, na których powstanie wpłynęła chęć konceptualizacji, chęć nazwania komponentu rzeczywistości związanego z możliwościami, jakie przyniósł ze sobą rozwój nowych mediów. Mają one ograniczony zasięg (Internet) – można więc zaliczyć je do leksyki socjolektalnej. Wzbogacają one zasób polszczyzny, zwłaszcza że są tworzone zgodnie z regułami gramatyki (inaczej niż np. w przypadku kontrowersyjnego forumowicza) – nie zastosowano obcych formantów słowotwórczych, nie sięgnięto po anglicyzm, lecz po model rodzimy. Paulina Tomaszewska |
Ortografia | 2015-03-28 |
Jak zapiszemy nazwę Orle Gniazda (orle gniazda?) w znaczeniu ‘system średniowiecznych zamków strzegących granic Królestwa Polskiego’ (zob. http://pl.wikipedia.org/wiki/Orle_Gniazda). | |
Charakterystyczne zamki na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej są obiektami obronnymi i we wskazanym w pytaniu sensie nie można połączenia orle gniazdo uznać za nazwę własną, lecz należałoby w niej widzieć metaforycznie ujętą nazwę pospolitą, której symbolika odzwierciedla fakt, że zamki te wybudowano na trudno dostępnych skałach, co czyni je podobnymi do gniazd orłów (nie bez znaczenia jest tu może również metaforyczne nawiązanie do orła jako godła Polski). Jeśli jednak użyjemy połączenia orle gniazdo w nazwach własnych, takich jak Szlak Orlich Gniazd czy Park Krajobrazowy Orlich Gniazd, pisownia powinna być analogiczna do nazwy Szlak Warowni Jurajskich (poza wskazaną nazwą połączenie warownie jurajskie również nie stanowi nazwy własnej). |
Znaczenie | 2015-03-28 |
Czy wyrazy z przeczeniem nie zaliczamy także do antonimów, np. niemały, niewysoki, niedrogi? A może antonimami wyrazów mały, wysoki, drogi są tylko duży, niski, tani? | |
Wyrażenia typu niemały nie są odrębnymi jednostkami języka, jeno konstrukcjami złożonymi z partykuły nie- (czy też z jednostki operacyjnej: nie- + przymiotnik) i przymiotnika. Pisał na ten temat Maciej Grochowski w książce „Zarys leksykologii i leksykografii. Zagadnienia synchroniczne” (Toruń 1982) na przykładzie wyrażeń w rodzaju beznogi) Pytanie o relację semantyczną zachodzącą między jednostkami leksykalnymi traci zatem w tym momencie sens. Gdyby jednak przyjąć (jak czyni to tradycja), że wyrażenia typu niemały są odrębnymi bytami językowymi, to relacja, jaka zachodzi między mały i niemały, jest relacją komplementarności (mały + niemały = zbiór + jego dopełnienie). Tak sobie myślę... |
Składnia | 2015-03-28 |
Dzień dobry, na stwierdzenie Lepimy pierogi odpowiedziałam: O! Mi by się nie chciało (w domyśle: lepić pierogów) i usłyszałam, że nie mówię poprawnie po polsku (że to potoczna mowa). Stąd moje pytanie: czy to rzeczywiście błędna wypowiedź lub potoczna? I jak powinno być poprawnie? W słowniku jednak jest chciałoby się. Proszę o pomoc, chciałoby się lepiej wysławiać ;-) | |
Lepienie pierogów jest czynnością potoczną w rozumieniu ‘codzienną i zwyczajną’, więc takie też stylowo mają być wypowiedzi jej towarzyszące. Fleksyjny sygnał trybu przypuszczającego -by- jest ruchomy, podobnie jak cząstki wyrazu, które wskazują osoby: -ś, -ście, -m, np. gdzieście poszli = gdzie poszliście; gdzieś pojechał? = gdzie pojechałeś?; dzięki, żeśmy zaśpiewali = że zaśpiewaliśmy. Ich zdolność do poruszania się po zdaniu należy wykorzystywać. Takie dualne użycia wykorzystywane przez jedną osobę świadczą o jej sporej kompetencji komunikacyjnej. Inna ciekawostka z tej rozmowy wynikająca, a nieporuszona, to zaimek osobowy ja, tu w przypadku zależnym, celowniku mi. Jest to, mówimy w językoznawstwie, forma enklityczna tego zaimka i występuje w zdaniu naturalnie, czyli bez znamion nacechowania stylowego, po czasowniku: chce mi się, przygląda mi się, odradza mi. Przesunięta na początek wypowiedzi, głównie zdania, powinna przyjąć, mówimy, formę ortotoniczną (akcentowaną) mnie. A zatem: Mnie by się nie chciało... Wówczas akcentujemy w wypowiedzi podmiot czynności (lepienia pierogów), nie zaś samą czynność i stosunek do niej tegoż podmiotu. Smacznego! Iwona Loewe |
Odmiana | 2015-03-28 |
Czy czasownik mieć można uznać za nieosobową formę czasownika niedokonanego? | |
Tak. Czasownik mieć to bezokolicznik, który obok bezosobników (zakończonych na -no, -to), gerundiów (-anie, -enie, -cie) oraz imiesłowów przysłówkowych (-łszy, -wszy, -ąc) zalicza się do form nieosobowych. Mieć jest czasownikiem jednoaspektowym – niedokonanym, nieposiadającym dokonanego odpowiednika. Takie czasowniki nazywamy imperfectiva tantum. Barbara Matuszczyk |
Odmiana | 2015-03-28 |
Dzień dobry, mam problem natury językowej. Jak brzmi poprawna forma wyrażenia nawoziłem ziemię nawozem w czasie przeszłym dokonanym? Czy forma nawiozłem ziemię nawozem jest poprawna? Chodzi mi o stwierdzenie faktu, że nawoziłem ziemię i czynność ta została definitywnie zakończona. Analogicznie jak czytałem książkę i przeczytałem książkę. Dziękuję za pomoc i serdecznie pozdrawiam. Artur |
|
Nie wszystkie czasowniki tworzą formy dokonane przez dodanie przedrostka, jak np. gotować – ugotować, robić – zrobić. Czasownik, o który Pan pyta, ma formę niedokonaną nawozić i dokonaną nawieźć. Czasownik ten pochodzi od rzeczownika nawóz «substancja zawierająca składniki pokarmowe niezbędne do rozwoju roślin, dostarczana roślinom uprawnym najczęściej do gleby», słowniki ujmują zatem jego znaczenie jako «użyźnić (użyźniać) glebę nawozem», z czego jednoznacznie wynika, że nie wymaga on towarzystwa rzeczownika nawóz. W czasie przeszłym dokonanym wystarczy powiedzieć lub napisać: nawiozłem ziemię. Pozdrawiam Katarzyna Wyrwas |
Etymologia | 2015-03-27 |
Jaka jest etymologia słowa rząd w znaczeniu organu władzy? | |
Etymologię słowa rząd można by podsumować znanym polskim powiedzeniem „historia kołem się toczy”. Wyraz ten jest rzeczownikiem pochodzącym od czasownika rządzić, który w staropolszczyźnie funkcjonował w postaci rzędzić; w prasłowiańszczyźnie było to zaś *ręditi, *redǫ. Czasownik ten znaczy ‘ustawiać w szeregu, szeregować, porządkować, wprowadzać ład; doglądać czegoś, dbać o coś; kierować czymś, rozporządzać, rządzić, władać’ (W. Boryś „Słownik etymologiczny języka polskiego”). Podstawą dla jego utworzenia stał się z kolei rzeczownik *rędъ, czyli rząd, jednak w znaczeniu ‘szereg’, później także: ‘miejsce w szeregu, kolejność, następstwo’ (internetowy „Wielki słownik języka polskiego”). Chcąc uporządkować drogę powstania rzeczownika rząd w znaczeniu organu władzy, można by zapisać następujący ciąg przeobrażeń: rząd (*rędъ) w znaczeniu ‘szereg’ > rządzić (rzędzić, *ręditi) > rząd w znaczeniu ‘organ władzy’. Między czasownikiem a interesującym nas wyrazem rząd nastąpił proces różnicowania znaczeń ‘porządkować’ i ‘rządzić’ (A. Brückner „Słownik etymologiczny języka polskiego”), możliwe więc było utworzenie nowego rzeczownika. Aleksandra Mól |
Składnia | 2015-03-27 |
Czy tekst Przedstawienie odbędzie się w naszej szkole na sali gimnastycznej jest poprawny? | |
Tekst sformułowany w ten sposób jest poprawny jedynie dla nieformalnej relacji nadawcy i odbiorcy, w kontaktach potocznych, mówionych. Mówimy w sali, a tylko potocznie – na sali. Wnioskuję, że w zamyśle nadawcy tekst miał mieć charakter formalny, jest zatem niepoprawny z powodu zastosowania niewłaściwego przyimka na, którego używamy w odniesieniu do przestrzeni otwartych lub dużych, tak jak np. na stadionie, ale już w auli (obiekt przykryty dachem, nieduży). Sala gimnastyczna jest pomieszczeniem niedużym i zamkniętym, więc w miejsce wyrażenia na sali, wstawiłabym w sali – wtedy tekst będzie poprawny Małgorzata Grzonka |
Znaczenie | 2015-03-27 |
Czy poprawne jest stwierdzenie oglądanie mangi? Manga, prócz dialogów służących za treść, składa się również z ilustracji, a więc, czy jeśli, dla przykładu, jest jakaś manga z japońskimi napisami, ja ich nie rozumiem i przeglądam tylko obrazki, to jest to oglądanie mangi czy nadal jej czytanie? | |
Czasownik oglądać – zgodnie z definicją słownikową („Słownik języka polskiego PWN”) – oznacza ‘zapoznawać się z czymś, patrząc na to’. Czytać znaczy natomiast ‘śledząc wzrokiem napisane lub wydrukowane litery, zapoznawać się z treścią tego, co jest napisane lub wydrukowane’. Użytkownik stosujący tę formę czasownikową wskazuje więc jednoznacznie na umiejętność odbioru tekstu pisanego, która wiąże się bezpośrednio ze znajomością języka (tu: japońskiego). Mimo zastrzeżeń amatorów japońskich komiksów, którzy na forach pouczają nowicjuszy, że mangę się czyta, a anime ogląda (źródło: http://zapytaj.onet.pl/Category/028,009/2,19302370,Gdzie_moge_ogladac_mange_Naruto.html), w opisanym przypadku z pewnością bardziej uzasadnione jest użycie drugiego z przytoczonych czasowników. Pana odbiór komiksu ogranicza się przecież jedynie do podziwiania ilustracji, nie wiąże się zaś w żaden sposób z rozumieniem dialogów. Maria Zając |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-03-27 |
Dzień dobry! W poradni językowej PWN występuje kilka odpowiedzi na temat problemów z odmianą imienia Iwo. Generalny wniosek wypływa taki, że możliwe są trzy sposoby odmiany: jak imiona polskie zakończone na -o, z końcówką -n oraz jako forma nieodmienna. O ile dwa ostatnie sposoby nie pozostawiają wątpliwości co do form we wszystkich przypadkach deklinacji, o tyle odmiana bez końcówki -n dostarcza pewnych wątpliwości. Mianownik, dopełniacz, biernik i narzędnik nie stanowią problemu (a może jednak?), lecz pozostałe przypadki nie są takie oczywiste. Poniżej przedstawiam deklinację: M. Iwo D. Iwa C. Iwowi / Iwu (?) B. Iwa N. Iwem Ms. Iwie / Iwu (?) W. Iwo! / Iwie! / Iwu! (?) Proszę o wskazówki co do odmiany. Z góry dziękuję za pomoc. Pozdrawiam Łukasz Bednarski |
|
Według „Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny PWN” (red. A. Markowski, Warszawa 2006) imię Iwo otrzymuje w przypadkach zależnych cząstkę -n-, podobnie jak ma to miejsce w imionach Bruno, Hugo czy Otto. Cząstka ta nawiązuje do łacińskiej III deklinacji rodzaju męskiego i żeńskiego rzeczowników zakończonych w mianowniku na -o, takich jak actio, constitutio, sermo itd., odpowiadały im bowiem dopełniacze: actionis, constitutionis, sermonis. Nie dziw więc, że dzisiaj wyrazy te brzmią w angielszczyźnie: action, constitution, sermon; z kolei w katalogu polskich imion występują: Brunon, Hugon, Iwon oraz Otton. Iwo nie jest imieniem rodzimym, jak Gniewko czy Mieszko, toteż nie powinien mu przysługiwać wzór odmiany przywołany w zapytaniu. Polecam zatem wzorcową odmianę: Iwo – Iwona – Iwonowi – Iwonem – Iwonie, zaznaczę jednak, że słownik pozwala pozostawić imię bez końcówki fleksyjnej, jeżeli towarzyszy mu odmienione nazwisko: Wywiad z Iwo Nowakiem. Mateusz Klaja |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-03-27 |
Chciałabym zapytać o odmianę nazwisk męskich zakończonych w pisowni na -q, np. Declerq. Ponieważ w wymowie kończy się na -k, zasadniczo powinno się odmieniać jak inne nazwiska zakończone na -k, ale czy należy stosować apostrof lub wymieniać q na k w zapisie, zwłaszcza miejscownika? | |
Belgijski kolarz Bart de Clerq, argentyński tenisista Carlos Berlocq, francuski pisarz Michel Houellebecq – ich nazwiska, zakończone w pisowni na -q, są dla polskiej fleksji szczególnie problematyczne z uwagi na brak tej litery w systemie zapisu wyrazów rodzimych. Czytamy w „Wielkim słowniku ortograficznym języka polskiego” pod red. A. Markowskiego (1999), że „w niektórych typach nazwisk [obcych – M.K.] dochodzi w odmianie do wymian głoskowych, typowych dla polszczyzny. Wymiany te zmieniają postać nazwiska, tak że trzeba je zapisać zgodnie z wymową, a z naruszeniem pisowni oryginalnej” (s. LIII–LIV). Zawsze zatem należy zacząć od „przetestowania” odmiany nazwiska w jego wersji fonetycznej: Sagnac [sańak] – Sagnaca [sańaka] – Sagnakiem [sańak’em]. Nie miejscownik, lecz narzędnik jest w tej deklinacji najtrudniejszą formą, ponieważ to w nim następuje wymiana twardego [k] na postpalatalne [k’]. Przystąpmy zatem do odmiany dyskutowanego nazwiska na -q. M. Declerq → [deklerk] → Nowak D. Declerqa → [deklerka] → Nowaka C. Declerqowi → [deklerkowi] → Nowakowi B. Declerq → [deklerka] → Nowaka N. Declerkiem → [deklerk’em] → Nowakiem Mc. Declerqu → [deklerku] → Nowaku Z powyższego wyliczenia jednoznacznie wynika, że litera -q (lub grupa -cq) ma być dla Polaka znakiem spółgłoski [k]. Dopiero gdy (w narzędniku) następuje wymiana głoskowa, przeprowadzić należy równoległą korektę pisownianą (Declerkiem; Berlokiem). W całym paradygmacie nie stosuje się apostrofów. Zob też: Jan Grzenia, Houellebecq. Mateusz Klaja |
Różne | 2015-03-27 |
Co to są w języku polskim refleksiwa tantum? I jak poznać, czy czasownik ma stronę zwrotną? | |
Czasowniki w języku polskim można podzielić m.in. na przechodnie i nieprzechodnie. Czasowniki przechodnie mają formy strony czynnej i biernej, a czasami także zwrotnej (np. maluję, jestem malowana, maluję się). Czasowniki nieprzechodnie występują jedynie w formie czynnej (np. marzę). Strony zwrotnej używamy, gdy chcemy powiedzieć, że wykonawca danej czynności jest jednocześnie jej odbiorcą. Konstrukcja strony zwrotnej przyjmuje postać: forma osobowa strony czynnej + się, np. myję się, widzę się. Z właściwą stroną zwrotną mamy do czynienia tylko w przypadku, gdy zaimek zwrotny się możemy zastąpić zaimkiem siebie i nie skutkuje to zmianą znaczenia, np. myję się/siebie, widzę się/siebie. Się w połączeniu z czasownikiem nie zawsze wskazuje na jego stronę zwrotną, tj. nie w każdym przypadku jest zaimkiem zwrotnym. W niektórych wyrazach się jest morfemem czasownikowym, czyli obligatoryjnym elementem wchodzącym w skład czasownika. Oznacza to, że bez się dany wyraz nie występuje. Czasowniki te mają znaczenie czynne, ale nie mają typowej budowy strony czynnej. Noszą one nazwę reflexiva tantum, np. podobać się, śmiać się, bać się (niemożliwe są formy *podobać, *śmiać, *bać). Barbara Matuszczyk |