Znaczenie | 2015-06-13 |
Dzień dobry! Męczy mnie słowo powoływać. Czy społeczeństwo, wybierając prezydenta, jednocześnie powołuje go na stanowisko, a może powołany zostaje w chwili przyjęcia urzędu? Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam, Maria | |
Nie jestem pewien, czy przyniesie to Pani ulgę, ale... ten węzeł gordyjski może rozwiązać jedynie cięcie mieczem: „powołanie” prezydenta Rzeczypospolitej nie następuje ani w dniu ogłoszenia wyników wyborów przez PKW, ani też w momencie zaprzysiężenia. Zgodnie z Konstytucją: Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród [...] [art. 127 § 1.], [...] jest wybierany na pięcioletnią kadencję […] [§ 2.], a wybrany zostaje [nim] kandydat, który otrzymał więcej niż połowę ważnie oddanych głosów [§ 6.]. Podobnie i Kodeks Wyborczy mówi, że [art. 371 § 1.] [...] Państwowa Komisja Wyborcza stwierdza [...] wynik wyborów na Prezydenta Rzeczypospolitej, a także, że [art. 291 § 4.] Prezydent Rzeczypospolitej obejmuje urząd po złożeniu przysięgi (przypomnijmy również fragment przysięgi: obejmując z woli Narodu urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej). Tyle prawo – w żadnym z aktów prawnych czasownik powołać nie pojawia się w odniesieniu do urzędu głowy państwa. Dlaczego tak jest? Ano, uzus wskazuje, że powołanie kogoś na jakieś stanowisko wcale nie jest tożsame z jego wybraniem, nawet jeśli różnica jest niewielka. Aktu powołania może dokonać tylko jedna osoba, rzadziej zespół lub instytucja. Każdy wie, że do reprezentacji Polski (w dowolnym sporcie) powołuje selekcjoner, że to prezydent powołuje odpowiednie (teoretycznie) osoby na stanowiska ministrów, oni z kolei powołują na urzędy niższego szczebla (np. minister sprawiedliwości powołuje sędziów), że aby zostać premierem, trzeba zostać powołanym do tego przez Sejm (tak jak i w prywatnych firmach prezesa powołuje zarząd), zaś papieża powołują (chiamano) gli eminentissimi cardinali. Wybór natomiast angażuje większą liczbę osób działających, i to niekoniecznie związanych ze sobą jakąś bezpośrednią, instytucjonalną zależnością. Ponadto powołanie kogoś zakłada bezpośrednią wyższość powołującego nad powoływanym, która przejawia się np. w możliwości odwołania tego drugiego (uwarunkowane jest to historią: jeszcze w XVI wieku głównym „powoływaczem” do różnych rzeczy był Bóg). Rezultatu wyborów tak łatwo zmienić się nie da, poza tym jakkolwiek autorzy ustawy zasadniczej dumnie napisali, że [art. 4 § 1.] władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu, to jednak praktyka dobitnie wskazuje, że „jego przedstawiciele” niekoniecznie czują się Mu (!) podlegli. A język to taka istota, która raczej nie zważa, jakie dekrety się na niego nakłada. Wprawdzie był w historii Polski taki czas, gdy o obsadzeniu urzędu prezydenta RP decydował Sejm (1989 r.) i Zgromadzenie Narodowe (lata 1918–1939) – w odniesieniu do tych czasów możemy mówić o jego powołaniu. Jednakże dziś, w czasach tzw. demokracji, takie zestawienie może się źle kojarzyć co bardziej wrażliwym użytkownikom języka – „powoływanie prezydenta” w najnowszej historii zazwyczaj odbywało się w mało przyjemnych okolicznościach (np. w Czechosłowacji po wydarzeniach 1968 roku, w Argentynie po objęciu władzy przez juntę wojskową w 1982 i 1999 roku). W obecnej ordynacji droga do fotela prezydenckiego urzędowo rozpoczyna się w momencie, gdy Komitet Wyborczy określonego działacza zbierze odpowiednią liczbę podpisów pod jego zgłoszeniem i przedstawi je Państwowej Komisji Wyborczej. Po wielu skomplikowanych formalnościach PKW rejestruje daną osobę jako kandydata na prezydenta RP i odtąd tak należy go nazywać. Po wyborach z kolei PKW podaje na drodze obwieszczenia ich wyniki – z chwilą ich ogłoszenia kandydat, który wygrał, staje się prezydentem elektem i pozostaje nim aż do dnia złożenia przysięgi przed Zgromadzeniem Narodowym (tj. w ostatni dzień urzędowania poprzedniego prezydenta). Po tym fakcie oficjalnie można się do niego zwracać per panie prezydencie. Uwaga dla tych, u których polityka wzbudza silniejsze emocje: warto na tym określeniu poprzestać, ponieważ zgodnie z art. 135 § 2. kodeksu karnego kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Oczywiście nie jest tak, że wszyscy posługujący się językiem polskim bezwzględnie postrzegają biegunowego podziału między wyborem a powołaniem. Właśnie w związku z tym różnica między typowymi użyciami obydwu wyrazów powoli się rozmywa. Czy jest to zjawisko pozytywne? Z pewnością naturalne, a przy tym nieuświadomione. Musimy (jako ogół) je więc dostrzec i zadać sobie pytanie, czy chcemy je uznać za dobre czy nie – bo tylko od nas zależy, czy zwycięży łatwa, z pozoru nieszkodliwa niechlujność, czy może trudniejsze do osiągnięcia i utrzymania przejrzystość i porządek. Nie tylko w sferze politycznej. Kacper Kardas |
Etymologia | 2015-06-13 |
Skąd pochodzi słowo wakacje? | |
Wakacje to rzeczownik przez niektóre języki europejskie przyjęty jako nazwa okresu – zwłaszcza latem – wolnego od pracy i obowiązków, dłuższego czasu odpoczynku poza domem, urlopu, a także w węższym sensie ‘okresu wolnego od zajęć szkolnych’ (por. francuskie vacances, hiszpańskie vacationes, ang. vacations). Słowo to pochodzi od łacińskiego rzeczownika vacātiō w znaczeniu ‘wolność od czegoś; zwolnienie (od obowiązków)’, a ten od czasownika vacō, vacāre ‘być pustym, opróżnionym, wolnym, zwolnionym od czegoś; nic nie robić, mieć wolny czas’ (zob. M. Plezia „Słownik łacińsko-polski”). W języku angielskim zapożyczone z łaciny za pośrednictwem francuskiego vacation w znaczeniu ‘odpoczynek i wolność od wszelkich działań’ znane jest od XIV wieku. We współczesnej polszczyźnie nazwa ta występuje wyłącznie w liczbie mnogiej: (te) wakacje, lecz gdy pojawiła się u nas w XVII wieku, była używana także w liczbie pojedynczej i miała rodzaj żeński: (ta) wakacja, co jest typowym zjawiskiem towarzyszącym zapożyczaniu z łaciny rzeczowników rodzaju nijakiego zakończonych na ~tio, które na gruncie polskim masowo przyjmują rodzaj żeński z zakończeniem ~cja (zob. actio → akcja, conditio → kondycja, abdicatio → abdykacja, ratio → racja, oratio → oracja, fundatio → fundacja, negatio → negacja, navigatio → nawigacja, coniugatio → koniugacja, beatificatio → beatyfikacja, relatio → relacja, invocatio → inwokacja etc.). „Thesaurus latinopolonicum” – XVII-wieczny słownik jezuity Grzegorza Knapskiego (Kraków 1644) – ma już hasło wákácya szkolna w znaczeniu „wolność od náuk”. Formę wakacya z definicją ‘wakacyja szkolna, wolność od nauk, zawieszenie lekcyj’ odnotowuje też „Słownik języka polskiego” S.B. Lindego z lat 1807–1814. Stan ten utrzymywał się jeszcze w XIX wieku, o czym świadczyć mogą listy Adama Mickiewicza, w których znaleźć można fragment: Czekajmy zatem wakacji. Nigdy tak jej obojętnie nie czekałem. Podobnie jest w pismach oświeceniowego powieściopisarza, twórcy gawędy szlacheckiej, Ignacego Chodźki: Adaś i Ignaś mają już swoją miłą przeszłość, wakację; rozpamiętywają o niej („Słownik języka polskiego” pod red. W. Doroszewskiego: http://doroszewski.pwn.pl/haslo/wakacje). Jeszcze w „Słowniku języka polskiego” pod red. J. Karłowicza, A. Kryńskiego i W. Niedźwiedzkiego (t. 7, Warszawa 1919) widnieje hasło wakacja, choć z adnotacją, że słowo to używane jest zwykle w liczbie mnogiej. Ostatecznie pozostała w naszym języku wyłącznie liczba mnoga tego wyrazu, zapewne dlatego, że odnosił się do dłuższego czasu, a w systemie edukacji do dwóch miesięcy letnich, a w związku z tym najczęściej można go było spotkać w liczbie mnogiej. Z tego samego łacińskiego źródła bierze początek stosowane w ekonomii określenie wakacje podatkowe: jest to okres, w którym firmy, np. nowo zakładane, są zwolnione od płacenia podatków (od vacātiō ‘wolność od czegoś, zwolnienie’). Nie sposób tu nie wspomnieć o terminie prawnym vacatio legis (dosłownie ‘próżnowanie ustawy’) oznaczającym okres między datą ogłoszenia aktu prawnego lub normatywnego a datą jego wejścia w życie. Także od łacińskiego vacō w znaczeniu prawnym ‘być nieobsadzonym’ pochodzi czasownik wakować, którego używa się w polszczyźnie urzędowej do komunikowania o posadzie, stanowisku wolnym, niezajętym, nieobsadzonym, np. Objął wakujące stanowisko kapelmistrza. Nieobsadzone stanowisko, wolną posadę nazywa się wakatem, co – jak podaje „Uniwersalny słownik języka polskiego PWN” pod red. S. Dubisza – przejęliśmy za niemieckim rzeczownikiem Vakat. Wakat to ponadto w znaczeniu specjalistycznym, drukarskim ‘niezadrukowana stronica w książce’. |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-06-13 |
Jak brzmią formy odmiany imienia i nazwiska Maria Łoś? | |
Jeśli kobieta nosi nazwisko w formie męskiej, to ono się nie odmienia, co jest niejako sygnałem żeńskości. Gramatycznie rzecz ujmując, można powiedzieć, że powodem jest niezgodność rodzajowa w sytuacji, gdy nazwa składa się z elementów męskich i żeńskich. Odmienić tu trzeba tylko imię żeńskie: Marii Łoś, Marię Łoś, Marią Łoś. Jeśli nazwisko Łoś nosiłby mężczyzna, odmieniałyby się oba człony: Jan Łoś, Jana Łosia, Janowi Łosiowi, Janem Łosiem, Janie Łosiu. Z podobnym przypadkiem mamy do czynienia w połączeniach rzeczowników pospolitych będących nazwami tytułów zawodowych, naukowych, urzędów, godności tradycyjnie mających formę męską, jak profesor, doktor, prezydent, premier, prezes, dyrektor itd. Jeśli tego typu nazwy występują z nazwiskami kobiet w formie męskiej, nie odmieniamy obu członów. Zgodnie z tą zasadą jeśli o mężczyźnie lub kobiecie można powiedzieć profesor Nowak (bez podawania imienia, które wskazywałoby jednoznacznie na płeć), to mamy w polszczyźnie formy odnoszące się precyzyjnie do każdej z płci, np. nie ma profesor Nowak (kobiety), ale: nie ma profesora Nowaka (mężczyzny), prześlij to profesor Nowak (kobiecie), ale: prześlij to profesorowi Nowakowi (mężczyźnie), widzę profesor Nowak (kobietę), ale: widzę profesora Nowaka (mężczyznę), parlamentarzyści spotkali się z premier Kopacz (kobietą), ale: parlamentarzyści spotkali się z premierem Tuskiem (mężczyzną). |
Wyrazy obce | 2015-06-12 |
Zwracam się do Państwa z pytaniem dotyczącym słowa rewitalizacja, które pochodzi z łacińskiego złączenia re + vita (‘przywrócić do życia’). Powszechnie używa się tego terminu do mówienia o odnawianiu budynków. O ile rozumiem charakter przenośny tego słowa, o tyle mam problem z jego ścisłym znaczeniem i konsekwencjami logicznymi, jakie z niego wypływają. Czy można przywrócić do życia coś, co nigdy nie żyło (w tym wypadku budynek)? Jeśli nie, to czy zasadne jest używanie rewitalizacji względem przedmiotów, które nigdy nie żyły? I jaka, w takim razie, jest różnica między renowacją a rewitalizacją? Pozdrawiam i dziękuję za poświęcony czas. |
|
Rewitalizacja według „Słownika wyrazów obcych PWN” pod red. Lidii Drabik to w pierwszym znaczeniu ‘odbudowa i odnowa zniszczonych budynków lub dzielnic miasta, mająca na względzie potrzeby mieszkańców’. Wyraz rewitalizacja pochodzi od łac. re – ‘znów, na nowo’ + witalizacja od łac. vitalis – ‘żywotny, życiodajny’. Chodzi tu zatem o przywrócenie budynkowi żywotności, rozumianej tu szeroko – jako funkcjonalność. Termin renowacja ma bardzo pokrewne znaczenie do rewitalizacji, oznacza ‘odnowienie czegoś, zwłaszcza budynków; restauracja’, pochodzi od francuskiego rénovation, a to od łacińskiego renovatio (‘odnowienie, odnowa’). W „Słowniku spolszczeń i zapożyczeń” pod red. Mirosława Bańki, Lidii Drabik i Lidii Wiśniakowskiej podaje się następujące przykłady użycia omawianych wyrazów: W latach 50. unicestwiono nadającą się do renowacji kamienicę przy ul. Leszno, w której mieszkał Cyprian Kamil Norwid. We Wrocławiu, który realizuje program rewitalizacji zniszczonych kamienic, na czas remontu przenosi się ich lokatorów do lokali zastępczych. W obu przykładach wyrazy renowacja i rewitalizacja użyte są w tym samym znaczeniu – jako odnowienie budynków, przywrócenie im użyteczności. W „Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny” pod red. Andrzeja Markowskiego słowo renowacja opatrzone jest komentarzem nadużywane, poleca się stosowanie zamiast niego słów odnawianie lub odświeżanie (w zależności od kontekstu). Wydaje się, że i rewitalizację można uznać za tzw. modny wyraz, słowo obcego pochodzenia używane tak często ze względu na atrakcyjną formę i brzmienie. Znaczenie wyrazu rewitalizacja ma charakter metaforyczny, trudno zatem w ogóle odwoływać się do logiki. Język odzwierciedla sposób postrzegania świata przez jego użytkowników, a metafory pojęciowe są jego nieodłącznym elementem. Mówimy np. zegarek chodzi, panika wybucha, czas biegnie, a choroba kogoś dotyka, choć nie mamy na myśli dosłownych znaczeń podanych wyrażeń. Przenośny sens metafor językowych jest efektem procesów myślowych i interpretacji rzeczywistości, a nie zawsze logicznych konsekwencji. Rozumiemy zatem jedno pojęcie przez analogię do innego – tak dzieje się właśnie w przypadku rewitalizacji. Jako ciekawostkę można dodać, że niektóre metafory są już w użyciu tak spowszedniałe, że przestajemy zwracać uwagę na ich niedosłowność, nazywamy je metaforami martwymi, czyli katachrezami, np. noga stołu, ucho kubka czy oczko w rajstopach. Barbara Matuszczyk |
Etymologia | 2015-06-12 |
Szanowna Poradnio, skąd wzięło się słowo sympatia na określenie osoby płci przeciwnej bliskiej naszemu sercu? | |
Słowo sympatia pochodzi z języka greckiego. Składa się z dwóch elementów: syn- o znaczeniu ‘współ, z czym, wspólnie’ oraz pathes / patheia ‘czucie, odczuwanie’ (do dziś element ten występuje w takich wyrazach, jak patos, apatia, telepatia, homeopatia, psychopata). Zatem greckie [sympátheia można przetłumaczyć jako ‘współodczuwanie’ („Słownik języka polskiego”, red. Witold Doroszewski). Polski wyraz sympatia oznacza zatem taką własność organizmu, która sprawia, że to, co czuje jeden organ, za pośrednictwem odpowiednich nerwów, czują też inne organy. W języku potocznym oznacza ‘instynktowną siłę, która dwie osoby, od pierwszego spotkania, pociąga nawzajem ku sobie’ (Adam Stanisław Krasiński „Słownik synonimów polskich”). Ponadto jest również ‘uczuciem polegającym na lubieniu kogoś lub czegoś; przyjazny, przychylny stosunek do kogoś lub czegoś’ („Słownik współczesnego języka polskiego”, red. Bogusław Dunaj). W ten sposób zauważamy, że sympatia odnosi się do uczucia. W potocznym znaczeniu sympatią nazywamy ‘osobę płci odmiennej, którą darzy się szczególną życzliwością, w której jest się zakochanym’ („Słownik wyrazów obcych”, red. Irena Kamiśka-Szmaj). Określanie kogoś mianem sympatii łączy się z przymiotnikiem sympatyczny, który oznacza ‘ujmujący, pociągający, miły, budzący sympatię’ (Władysław Kopaliński „Słownik wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych”). Sympatyczna osoba jest ‘przychylna, grzeczna, uprzejma’ („Nowy słownik wyrazów obcych”, red. Arkadiusz Latusek). Bardzo często zarówno sympatia, jak i sympatyczny mają podobne definicje (których znaczenie można sprowadzić do odczuwania przyjemnych uczuć, np. lubienia): ‘jeśli czujemy sympatię do jakichś osób, ich działań lub postaw, to je lubimy’. Ktoś, kto jest sympatyczny’ jest ‘miły i sprawia na nas przyjemne wrażenie’ („Inny słownik języka polskiego”, red. Mirosław Bańko). Pierwotnie sympatią nie nazywano osoby, lecz był to rzeczownik określający uczucia (lubienie, przyjaźń itd.). Tylko przymiotnik sympatyczny można było odnieść do drugiej osoby. Z czasem, pod wpływem połączenia znaczenia rzeczownika sympatia z przymiotnikiem sympatyczny, przeniesiono znaczenie z nazwy uczucia na nazwę osoby i pojawiło się wspomniane drugie znaczenie rzeczownika sympatia, które określa nie tylko uczucia związane z lubieniem, miłością, ale również osobę, którą tymi uczuciami obdarzamy. Anna Wójciuk |
Znaczenie | 2015-06-12 |
Czy krój liter na ekranie komputera powinno się określać słowem czcionka czy font? Mówimy używam czcionki Verdana czy używam fontu Verdana (zarówno w stosunku do tekstu wydrukowanego przez komputer, jak i wyświetlanego na ekranie)? | |
„Wielki słownik wyrazów obcych PWN” pod red. Mirosława Bańki definiuje font jako ‘rodzaj pisma dla komputera lub drukarki, o określonym kroju, rozmiarze i atrybucie (np. ‘pismo pogrubione lub pochylone; czcionka’). Definicja ta pokazuje, że wyrazy czcionka oraz font są wymienne, oba wyrażenia są zatem poprawne. Aleksandar Weber |
Odmiana | 2015-06-12 |
W związku z nowymi przepisami pojawiły się w użyciu dwa nowe skrótowce i nawet w branżowej prasie (czy publicznych wystąpieniach) ich odmiana jest różna: RIPOK, czyli Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych, oraz PSZOK, czyli Punkt Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Skrótowców tych używa się zarówno w odniesieniu do instalacji lub miejsca jako takiego, jak i jako nazwy własnej. Jak je odmieniać? | |
RIPOK [wym. ripok] oraz PSZOK [wym. pszok] są skrótowcami głoskowymi. Skrótowce głoskowe składają się z pierwszych liter rozwiniętej nazwy, wymawianych łącznie jako suma głosek. W ich skład musi wchodzić przynajmniej jeden wyraz środkowy, zaczynający się na samogłoskę (np. MEN [wym. men], OBOP [wym. obop]). Skrótowiec PSZOK odmienia się według wzoru rzeczownikowego męskiego nieżywotnego, ponieważ jest zakończony spółgłoską -k: M. PSZOK, D.PSZOK-u, C. PSZOK-owi, B.PSZOK, N. PSZOK-iem, Ms.PSZOK-u. W przypadku skrótowca RIPOK odmianę rozstrzyga się dwojako. Jeśli przyjmiemy, że ma rodzaj męski, ponieważ jest w wymowie zakończony na spółgłoskę [wym. ripok], możemy odmienić go według wzoru rzeczownikowego męskiego nieżywotnego: M. RIPOK, D. RIPOK-u, C. RIPOK-owi, B. RIPOK, N. RIPOK-iem, Ms. RIPOK-u. Skrótowiec RIPOK może także pozostać nieodmienny, jeśli przyjmiemy, że ma rodzaj żeński, o którym decyduje nadrzędny wyraz w rozwinięciu skrótowca: Regionalna Instalacja Przetwarzania Odpadów Komunalnych. Aleksandar Weber |
Znaczenie | 2015-06-12 |
Słowo adopcja z definicji odnosi się wyłącznie do człowieka, jednakże jest stosowane nie tylko w Polsce, lecz na całym świecie w odniesieniu do zwierząt. Dlatego zastanawia mnie, czy użycie go bez cudzysłowu można uznać za błąd. Czy może jednak jest to bardzo płynna granica, na której temat trudno dyskutować, ponieważ po prostu tak się powszechnie (globalnie) przyjęło? | |
Słowo adopcja jest zapożyczeniem z łaciny – adoptio, a więc ‘przybranie dziecka za swoje’ („Słownik wyrazów obcych”, red. Irena Kamińska-Szmaj). W większości słowników wyrazów obcych (przede wszystkim wydanych przed rokiem 2000) można przeczytać, że adoptować można tylko dziecko. Przykładem może być następująca definicja: ‘adopcja to prawne przejęcie funkcji rodzicielskich wobec cudzego dziecka; przysposobienie dziecka’ („Nowy słownik wyrazów obcych”, red. Arkadiusz Latusek). Po 2000 roku w niektórych słownikach pojawiło się przenośne znaczenie adopcji: ‘zaopiekować się kimś albo czymś’ („Wielki słownik wyrazów obcych”, red. Mirosław Bańko). Na podstawie tej definicji wyraźnie widzimy, że można adoptować psa czy kota, lecz jest to stwierdzenie metaforyczne. W dosłownym rozumieniu zwierzę można było przygarnąć, wziąć ze schroniska itp. Ale w najnowszych słownikach można przeczytać, że adoptować to: 1. ‘przysposobić, przysposabiać’, np. Moich prawdziwych rodziców nie pamiętam, zostałam adoptowana w wieku dwóch lat; 2. ‘zaopiekować się, opiekować się’, np. Ludzie częściej adoptują psy i koty („Słownik spolszczeń i zapożyczeń”, red. Mirosław Bańko, Lidia Drabik, Lidia Wiśniakowska). Jak można zauważyć, w słowniku nie pojawia się adnotacja, że adopcja psa ma znaczenie przenośne. W przypadku zwierząt adopcja oznacza ‘opiekę’, pomija się element prawny, który jest częścią czasownika przysposobić. Wcześniej adoptować oraz opiekować (w kwestii zwierząt) były osobnymi czasownikami, dziś, jak widzimy, granica między tymi leksemami została zatarta. W prasie czy na różnych forach internetowych, pisząc o adopcji psów, kotów itd., coraz częściej pomija się cudzysłów. Najprawdopodobniej jest to związane z działalnością różnych organizacji na rzecz zwierząt, które chcą pokazać, że zarówno adopcja dziecka, jak i zwierzęcia, wiąże się z przemyślaną decyzją, odpowiedzialnością i obowiązkami. Anna Wójciuk |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-06-12 |
Witam, chciałam zapytać się o odmianę nazwiska Nykiel zarówno w liczbie pojedynczej, jak i mnogiej, gdyż mam problem przy wypisywaniu zaproszeń ślubnych. | |
Warto spytać osoby noszące to nazwisko, jaką formę wolą, ponieważ z punktu widzenia gramatycznego poprawne są dwa sposoby odmiany: Nykiel – Nykla, Nyklowi, Nyklowie, Nyklów itd., ale także Nykiel – Nykiela, Nykielowi, Nykielowie, Nykielów... |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-06-12 |
Jak odmieniać nazwisko Czapów? Czy w dopełniaczu Czesława Czapówa? | |
Nazwiska polskie zakończone na -ów, jak np. Jóźków, Jacyków, Marcinów, Czapów, odmienia się z zachowaniem wymiany o : ó, a więc: Czapów, Czapowa, Czapowowi, Czapowem, Czapowie. |
Składnia | 2015-06-12 |
Dzień dobry! Ostatnio spotkałem się w Internecie z dość wulgarnym, aczkolwiek trafnym stwierdzeniem: Nie rób z logiki kurwy. Czy to zdanie jest poprawne gramatycznie? Według mojego rozumowania powinno być Nie rób z logiki kurwę. Co tu się nie zgadza? | |
Tego typu wypowiedzi budujemy według określonego schematu składniowego. Gdy czasownik nie jest zaprzeczony, zdanie ma kształt następujący: ktoś robi z kogoś / czegoś (kogo? czego? – dopełniacz) coś (biernik), np. robić z igły (dopełniacz) widły (kogo? co? – biernik). Jeśli czasownik jest zaprzeczony, zamiast biernika używamy dopełniacza, np. nie robić z igły (dopełniacz) wideł (dopełniacz). Inny przykład: widzę (kogo? co? – biernik) matkę. Nie widzę (kogo? czego? – dopełniacz) matki. To zasada gramatyczna typowa dla polszczyzny. Zgodnie z nią pierwsze z cytowanych w pytaniu zdań jest poprawne składniowo, a drugie jest niepoprawne. Czy takie wypowiedzenie jest stosowne, to już inna kwestia... |
Znaczenie | 2015-06-12 |
Szanowni Państwo, coraz powszechniej w mediach można znaleźć sformułowania np. Zagrają (zagrali) X, Y czy Z. Czy użycie partykuły pytającej czy jako spójnika (zamiast i, lub) można uznać za prawidłowe? Łączę ukłony, Zofia |
|
Można powiedzieć, że w polszczyźnie mamy dwa czy. Jedno z nich to partykuła wprowadzająca pytanie rozstrzygnięcia lub inne wypowiedzenia o postaci pytania, jak np. Czy kupiłaś chleb? Partykuła ta wprowadza także w zdaniu pytanie w mowie zależnej, np. Pytała, czy kupiłaś chleb. Drugie czy jest spójnikiem wprowadzającym zdanie podrzędne w pozycji otwieranej przez składnik zdania nadrzędnego, np. Zastanawiał się (nad czym?), czy pisać do niej. Spójnik czy komunikuje również, iż nadawca nie wie, która z dwóch charakteryzowanych w zdaniu możliwości zachodzi, dopuszczając jednak niekiedy ich współwystępowanie, np. Jesz chleb czy bułkę? W tej funkcji czy jest odpowiednikiem innych spójników łączących zdania współrzędne rozłączne, czyli takie, w których treść jednego wypowiedzenia wyłącza (wyklucza) jednoczesne istnienie treści drugiego wypowiedzenia (spójniki te to czy, albo, lub, bądź, zob. Zenon Klemensiewicz „Zarys składni polskiej”, Warszawa 1961, s. 77, 80). Spójnik czy nie jest synonimiczny względem spójnika i używanego do łączenia zdań lub innych wyrażeń, które odnoszą się do tych samych przedmiotów lub faktów, np. Kupił chleb i bułki (‘kupił oba produkty’). Kupił i zjadł (‘wykonał obie czynności’). Tymczasem po wstawieniu do tych zdań któregokolwiek spójnika rozłącznego komunikujemy inną treść: Kupił chleb czy (lub, albo, bądź) bułki (‘kupił jeden z produktów’). Kupił czy (lub, albo, bądź) zjadł (‘wykonał jedną z czynności’). Jeśli zatem w cytowany przez Panią zdaniu nadawca chce wyrazić to, że zagrali wszyscy wymienieni wykonawcy (X, Y, Z), nie może użyć spójnika czy, ponieważ jego pojawienie się w tym kontekście oznacza, że nie jest pewne, czy wystąpiła ostatnia z wymienionych osób (Z), a dokładnie – nie wiadomo, czy zagrał Y czy Z. |
Etymologia | 2015-06-11 |
Użowki – dawniej tak mieszkańcy wsi nazwali teren leśny opodal wioski. Zastanawiam się, od czego może pochodzić ta nazwa. Na tym terenie syn zbudował dom, do którego prowadzi droga gminna. Trzeba nadać jej jakąś nazwę. Zastanawiamy się nad starą nazwą (Użowki), ale nie wiemy, co ona oznacza. Proszę o pomoc. | |
Dla odpowiedzi na to pytanie kluczowa byłaby informacja, której Pan nie podał – chodzi mianowicie o położenie (przybliżone) rzeczonej wioski. Sam wyraz na pozór wydaje się dość egzotyczny i zresztą nie dziwota. Na tle leksyki ogólnopolskiej, w której słów zaczynających się od uż- jest tylko kilka, a wszystkie są czytelnie złożonymi czasownikami (np. u-żądlić, u-żyć, u-żreć itp.) lub ich pochodnymi (np. niezwiązane bezpośrednio z żadnym terenem leśnym używki), użowki wyglądają na niezłego dziwoląga. Stąd nietrudno zgadnąć, że prawdopodobnie mamy do czynienia z zapożyczeniem. Z jakiego języka (a zarazem: o jakim znaczeniu pierwotnym)? Możliwości są dwie: albo wyraz użowka (l. poj.) został przejęty z południa, od Braci Słowaków (užovka), albo ze wschodu: z języka ukraińskiego, może rosyjskiego lub białoruskiego. W pierwszym wypadku (#1) użowka pierwotnie oznaczałaby to samo, co nasz rodzimy wąż, zaś nazwa miejsca powstałaby przez przyniesienie nazwy zwierzęcia na miejsce, w którym żyje lub zazwyczaj się je widzi – tak jak w wielu innych przypadkach (np. Jelenia Góra, Kocibórz, Kruki, Bociany, Rybnik itp.). W drugim (#2) mamy do czynienia z tym samym słowem, tu jednak uległo pewnej transformacji semantycznej: najogólniej rzecz biorąc, zamiast ‘węża’ wskazywałoby na ‘to, co do węża jest podobne’, czyli ‘sznur’ – szczególnie taki spleciony z gałązek dębu lub wierzby (ukr. dial. ужівка lub вужівка). Ponieważ użowki w ustach mieszkańców są liczbą mnogą, należałoby się tu dopatrywać wskazania miejsca, w którym można znaleźć takowe fragmenty drzew, a zatem pewnie i same drzewa (por. Dąbrowa, Jawor, Laski). Gdyby Państwo zdecydowali się wskrzesić to dawne określenie, byłyby to, o ile wiem, pierwsze oficjalnie uznane Użowki w Polsce, a na świecie ustąpiliby Państwo pierwszeństwa tylko nazwom kilku miejscowości m.in. w Rosji i dwu rzek na Ukrainie. Natomiast jeśli z jakichś trudnych do wymyślenia przeze mnie przyczyn podobieństwo do nazwy rosyjskiej byłoby niepożądane, zawsze można spróbować spolszczyć tę nazwę do notowanej w słowniku gwar postaci Wężówki albo też zdecydować się na zwyczajne Węże (#1) albo zapomniane już Wężysko ‘powróz do wiązania koni lub krów na pastwisku’ (#2). Kacper Kardas |
Etymologia | 2015-06-11 |
Skąd pochodzi nazwa marchewka i dlaczego pisze się nazwę przez ch, a nie przez h? | |
Nazwa marchew jest słowiańskim zapożyczeniem z języka niemieckiego dawnego morha, dziś Möhre. W formie marchwica notowana była już u Jana Stanka, średniowiecznego przyrodnika, przyrodoznawcy i lekarza, w 1472 r. (A. Brückner, „Słownik etymologiczny języka polskiego”). Okazuje się, że nie tylko Pana interesowała kwestia pisowni tego słowa, na podobne pytanie odpowiedziała bowiem Krystyna Długosz-Kurczabowa (Uniwersytet Warszawski) z ramienia internetowej poradni językowej PWN. Pozwolę sobie więc zacytować jej wyjaśnienie: „Wyraz marchew jest kontynuacją prasłowiańskiej formy *mrchъvь (dawny biernik, który zastąpił mianownik mrchy z tzw. r sonantycznym, czyli zgłoskotwórczym). A zatem ch – spółgłoska tylnojęzykowa, szczelinowa, bezdźwięczna – jest w polszczyźnie dziedzictwem prasłowiańskim”. Aleksandra Mól |
Ortografia | 2015-06-11 |
Czy na świadectwie szkolnym powinno być napisane Dyrektor Szkoły, Wychowawca Klasy czy Dyrektor szkoły, Wychowawca klasy? | |
Nazwy godności, tytuły zawodowe i naukowe, a do takich można zaliczyć wychowawcę klasy i dyrektora szkoły, zgodnie z regułą piszemy małą literą (zasady 115 i 116). Spośród nich wyróżnia się nazwy urzędów jednoosobowych (np. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, Rzecznik Praw Obywatelskich), które w aktach prawnych zapisuje się dużą literą (zasada 85). Możliwy jest jednak zapis nazwy stanowiska dużą literą także w innym kontekście (w tekstach o innym przeznaczeniu), o ile jest jasność, że określenie odnosi się do konkretnej osoby i podane jest w pełnym brzmieniu (dla dyrektora szkoły chodziłoby więc o zapis w rodzaju Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 w Katowicach Anna Kowalska). Świadectwo szkolne zdaje się wpisywać w taki przypadek – jest wystawiane w konkretnej szkole dla konkretnego ucznia konkretnej klasy, a więc nie ma wątpliwości, do jakiego dyrektora czy wychowawcy odnosi się zapis na dokumencie. Nie zostaje jednak spełniony drugi warunek, to znaczy wystąpienie nazwy w pełnym brzmieniu. Dlatego – choć istnieją przesłanki, by skłonić się ku zapisowi obu członów nazwy dużymi literami – wersją poprawniejszą jest zapis dyrektor szkoły oraz wychowawca klasy. Aleksandra Mól |
Poprawność komunikacyjna | 2015-06-11 |
Proszę o radę jak napisać: być pod wpływem alkoholu czy być pod działaniem alkoholu? Która forma jest poprawna? | |
Wyrażenia być pod działaniem i być pod wpływem należy uznać za synonimiczne. Można je zatem stosować wymiennie, jednak Narodowy Korpus Języka Polskiego znacznie częściej notuje być pod wpływem alkoholu niż być pod działaniem alkoholu Katarzyna Krulicka |
Poprawność komunikacyjna | 2015-06-11 |
W Polsce można spotkać się z dwoma wyrażeniami, jeśli chcemy wyjść z domu. Która z form jest poprawna: na pole czy na dwór? | |
W „Wielkim słowniku języka polskiego PWN” znajdziemy jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Forma na dwór ma zasięg ogólnopolski, natomiast forma na pole w znaczeniu ‘na dwór’ ma charakter regionalny, typowy dla Małopolski. Katarzyna Krulicka |
Składnia | 2015-06-11 |
Bardzo często mówi się: zaparkowałem pod teatrem, spotkamy się pod teatrem. Czy jest to prawidłowe? Czy jedyną poprawną formą jest przed teatrem? | |
W opisanym przypadku nie ma jedynej poprawnej formy. Można w takiej sytuacji użyć wariantywnych konstrukcji. Pod to „przyimek występujący w zdaniu komunikującym, że ktoś lub coś znajduje się w pobliżu lub udaje się w pobliże obiektu, który przewyższa osobę lub rzecz, o której mowa”, np. Spotkajmy się pod pomnikiem, (http://sjp.pwn.pl/szukaj/pod.html). Przed jest „przyimkiem komunikującym, że osoba lub rzecz znajduje się lub została umieszczona po tej samej stronie danego obiektu co obserwator albo bliżej przodu tego obiektu niż tyłu”, np. Samochód zatrzymał się przed gmachem (http://sjp.pwn.pl/szukaj/przed.html). Podane w słownikach wyjaśnienia i przykłady wskazują na zasadność użycia obu przyimków. Trzecią możliwością jest forma zaparkować przy teatrze. Przy z miejscownikiem „tworzy wyrażenia określające miejsce w pobliżu tego, co nazywa przyłączany rzeczownik” („Słownik poprawnej polszczyzny” pod red. Andrzeja Markowskiego). Możemy zatem parkować pod teatrem, przed teatrem i przy teatrze. Barbara Matuszczyk |
Wyrazy obce | 2015-06-11 |
Czy wyraz boccia, oznaczający dyscyplinę sportową przeznaczoną głównie dla osób niepełnosprawnych, odmienia się? W Internecie znaczną przewagę mają wypowiedzenia zawierające nieodmienioną formę tego słowa, jednak sformułowania typu II Międzynarodowy Turniej Boccia brzmi dla mnie odrobinę sztucznie. Czy wyraz ten powinien się odmieniać, a jeśli tak, to w jaki sposób? | |
Wymowa włoskiego słowa boccia powinna brzmieć [bɔttʃa] (http://pl.pons.com/t%C5%82umaczenie?q=boccia&l=itpl&in=&lf=it), czyli w wersji zbliżonej do polskiej fonetyki [bocz‘a]. Wyraz ten możemy odmieniać analogicznie do deklinacji formy ciocia: M. boccia D. bocci C. bocci B. boccię N. boccią Ms. bocci Na stronie www.polskaboccia.pl można znaleźć odmienione formy, np. informacje o bocci, bądź na bieżąco z polską boccią. Barbara Matuszczyk |
Nazwy własne (pisownia i odmiana) | 2015-06-11 |
Ostatnio słuchałem audycji, w której redaktor rozpoczął spotkanie z gościem słowami: W dzisiejszym odcinku goszczę Krystynę Czubównę. Chciałbym się dowiedzieć, czy użyta przez niego forma jest właściwa. Myślę, że prawidłowa byłaby odmiana goszczę Krystynę Czubówną. Proszę o rozstrzygnięcie wątpliwości. | |
Pańskie wątpliwości związane z odmianą nazwisk żeńskich rozwiązuje „Słownik poprawnej polszczyzny PWN”. Nazwiska żeńskie nazwiska z przyrostkami -ska, -cka, -dzka, -na oraz -owa odmieniają się jak przymiotniki. Czubówna jest jednak nazwiskiem odojcowskim, a te odmieniają się podobnie jak żeńskie rzeczowniki pospolite zakończone na -a, takie jak matka, kobieta, żona, a zatem poprawne formy odmiany tego nazwiska brzmią: (nie ma) Czubówny, (przyglądam się) Czubównie, (widzę) Czubównę, (rozmawiam z ) Czubówną, (mówię o) Czubównie. Forma użyta przez redaktora była poprawna. Katarzyna Krulicka |